Winny spowodowania śmiertelnego wypadku - taki wyrok usłyszał we wtorek kierowca karetki z Ostrowa. Sąd Rejonowy w Ostrowie, wymierzył mężczyźnie karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Do tragicznego zderzenia ambulansu z osobowym autem doszło w grudniu 2018 roku.

"Trzeba pamiętać, że oskarżony nie szalał na ulicy. Wykonywał swoje obowiązki zawodowe, jadąc udzielić pomocy innej osobie. Jest to pewien okrutny paradoks, że jadąc ratować czyjeś życie, jednocześnie, nieumyślnie spowodował śmierć innej osoby" - mówił na sali sądowej sędzia Marek Urbaniak.

W wypadku zginął kierowca osobówki, który według sądu również przyczynił się do wypadku: "Także kierowca skręcający w lewo ma obowiązek zachować szczególną ostrożność. Pokrzywdzony bez wątpienia tej ostrożności nie zachował. Jego naruszenie tej zasady ma również bezpośredni związek z wypadkiem, do którego doszło. Jest to kolejna okoliczność łagodząca, która wpływa na wysokość kary dla oskarżonego" - dodaje sędzia.

Obrona, która zabiegała o uniewinnienie ratownika, jeszcze nie zdecydowała, czy będzie się od wyroku odwoływać: "Wiele rzeczy, które wskazywaliśmy w toku postępowania, zostało uwzględnionych, co pomimo tragizmu całej sprawy, niewątpliwie cieszy. Postawa oskarżonego została oceniona według mnie w sposób prawidłowy. Natomiast w kwestii wymiaru kary nie do końca się zgadzam, natomiast to stanowisko będzie wyrażone w ewentualnym środku odwoławczym. Nie wiemy, czy taka apelacja będzie - musimy się zapoznać z uzasadnieniem wyroku" - powiedział radiuCENTRUM mecenas Damian Grzeszczyk.

Skazany ratownik, poza karą więzienia w zawieszeniu, ma zapłacić 15 000 złotych nawiązki dla rodziny zmarłego. Wyrok nie jest prawomocny.