Nie będzie śledztwa w sprawie niepłacenia składek ZUS i opóźniania wypłaty wynagrodzeń dla załogi Fabryki Wagon. Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim nie doszukała się w złożonym zawiadomieniu znamion "uporczywego i złośliwego łamania praw pracowniczych".

Złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczyło okresu od lipca 2015 do czerwca 2019 roku. W trakcie postępowania zebrano obszerny materiał dowodowy. Prokuratura zbadała przede wszystkim sprawozdania finansowe spółki oraz korespondencję między zarządem spółki, a walnym zgromadzeniem. Zabezpieczono też dokumentację dotyczącą umów zawieranych z urzędem skarbowym i ZUS-em oraz kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy. Przeprowadzono także szereg przesłuchań członków zarządu i związków zawodowych, które aktywnie uczestniczyły w działaniach naprawczych.

Jak powiedział radiuCENTRUM rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler, zebrany materiał pozwolił na ustalenie, że co najmniej od 2012 roku spółka była w trudnej sytuacji finansowej, a kłopoty z wypłatami nie wynikały z ujętej w przepisie prawnym "uporczywości i złośliwości" zarządu:

"Zebrany materiał nie wykazał, żeby działania zarządu zmierzały do świadomego naruszenia praw pracowniczych. Te działania były pochodną sytuacji, w której spółka znalazła się po 2012 roku. Mając to na względzie, prokurator wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa."

Kłopoty Wagonu na tym się jednak nie kończą, bo spółka nadal jest w złej kondycji finansowej. Od kilku miesięcy znów wypłaca pensje, ale częściowo. W Wagonie pracuje blisko 400 osób.