Przez ponad półtorej godziny Donald Tusk mobilizował w Ostrowie Wielkopolskim zwolenników i sympatyków Platformy Obywatelskiej do wzięcia aktywnego udziału w wyborach. Zapewniał, że PO może je wygrać, bo ludzie mają dość obecnej władzy. Nadkomplet publiczności w ostrowskiej Starej Bibliotece usłyszał także kilka istotnych politycznych deklaracji szefa Platformy.

Były premier rozpoczął od skomentowania najnowszych wyników sondaży, po raz pierwszy dających prowadzenie Koalicji Obywatelskiej nad PiS-em podkreślając, że to tylko mobilizacja do dalszej wytężonej pracy.

Donald Tusk dobrze przygotował się do wizyty w Ostrowie, bo jako przykład skutków złej polityki ekonomicznej obecnego rządu podał sytuację konkretnej, znanej ostrowskiej piekarni, która z powodów ekonomicznych została niedawno zamknięta przez właścicieli po niemal 30 latach funkcjonowania. Lider PO odniósł się także do projektu nowej ustawy o zarządach spółek skarbu państwa.

„Jest taka rada, która gwarantuje, że Obajtek i prezesi innych spółek skarbu państwa będą, może nie na wieczność, ale tak naprawdę można by to nazwać programem „koryto na wieki”. Jeśli naprawdę ktoś myśli, że oni po przegranych wyborach będą mogli nadal doić te spółki skarbu państwa, to jest w błędzie. Jeśli oni dzisiaj chcą nagromadzić pieniędzy ile się da, wyciągnąć je z kieszeni podatnika, to znaczy że oni już przegrali”.

Odpowiadając na pytania z sali, Donald Tusk zapowiedział po wyborach zawarcie paktu określającego konkretne zmiany legislacyjne wobec społeczności LGBT+.

„Moim zdaniem, potrzebny jest taki mądry kontrakt między ludźmi, środowiskami społecznymi i siłami politykami. Kontrakt na rzecz przełomu w tej sprawie, a zarazem kontrakt oparty na bazie realnych, politycznych możliwości. Dość już manifestowania, w tej sprawie. Tu nie chodzi już o manifestowanie swoich poglądów w tej sprawie, tylko o rzeczywiste zmiany. Jedną z pierwszych moich decyzji będzie rozwiązanie kwestii związków partnerskich”.

Na koniec, były premier cierpliwie, przez niemal 40 minut, pozował do zdjęć, podpisywał swoje książki i ściskał dłonie potencjalnych wyborców oraz złożył im jeszcze jedną, ważną obietnicę.

„Mogę wam obiecać, tu w Ostrowie i za pośrednictwem kamer w całej Polsce, że ten następny 1 listopada i następna wigilia będą już w zupełnie innym nastroju. To wam przyrzekam”.