Kierowca ambulansu, który miał spowodować śmiertelny wypadek w Ostrowie, odzyskał prawo jazdy. Do dramatycznego zdarzenia doszło na początku grudnia. W zderzeniu karetki z osobowym autem, zginął 71-letni mężczyzna. Zdaniem prokuratury ambulans jechał zbyt szybko, a kierowca nie zachował wystarczającej ostrożności. Usłyszał zarzuty i stracił prawo jazdy. Sąd nakazał jednak zwrot dokumentu.

"Dlatego, że jest to przedwczesne, nie można na obecnym etapie przypisać winy kierowcy karetki. Czekamy na opinię biegłego. Ewentualne środki karne sąd będzie badał dopiero po zamknięciu rozprawy" - mówi obrońca kierowcy, Damian Grzeszczyk. Zdaniem obrony, odpowiedzialność za wypadek ponosi kierowca osobowego auta, a nie karetki: "Naruszył on dwie podstawowe zasady w ruchu drogowym - zasadę ograniczonego zaufania i zasadę poruszania się na skrzyżowaniu. Obie zasady obligują kierującego do zachowania szczególnej ostrożności, której tutaj nie było. A z punktu widzenia kierującego karetką, który widział, że kierowca osobówki zwalnia, mogło wytworzyć przekonanie, że zachowuje się w sposób prawidłowy - tak jak większość kierujących na widok karetki" - dodaje Damian Grzeszczyk.

fot. infostrow