Czy policjanci mieli prawo użyć broni i czy pościg oraz próba zatrzymania uciekającego kierowcy przebiegały prawidłowo? To wszystko sprawdza dziś prokuratura, oraz Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. A chodzi o głośną już sprawę sobotniej, brawurowej ucieczki i strzelaniny w okolicach Ostrzeszowa. Przypomnijmy - stróże prawa ruszyli w ponad 20-kilometrowy pościg za samochodem, który nie zatrzymał się do kontroli, ominął policyjną blokadę i próbował zepchnąć radiowóz z drogi. Policja otworzyła ogień do uciekinierów, którymi okazali się nastolatkowie. Jeden z nich - 14-letni został ranny.

"Na miejsce zdarzenia został wysłany specjalny zespół kontrolny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, który wyjaśni wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Również w sobotę na miejscu zdarzenia obecny był Prokurator Rejonowy w Ostrzeszowie" - powiedziała Radiu Centrum Ewa Jakubowska, oficer prasowy ostrzeszowskiej policji. Tymczasem, jak powiedział Radiu Centrum Marcin Kubiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej, postępowanie w tej sprawie ostrzeszowska prokuratura, kierując się dobrem śledztwa i koniecznością zachowania obiektywizmu, przekazała jednostce w Ostrowie. Pierwsze przesłuchania już się odbyły.

"Były przesłuchane cztery osoby - czterech nastolatków, w tym 16-letni kierowca Opla. Cała czwórka miała przeprowadzone badania na obecność alkoholu w organizmie - wynik był negatywny. Przebadani zostali również uczestniczący w akcji policjanci - wszyscy byli trzeźwi."

Badaniom nie został poddany 14-latek, który nadal przebywa na oddziale chirurgii dziecięcej w ostrowskim szpitalu. Chłopiec postrzelony w okolicę lędźwiową, przeszedł operację, a jego stan lekarze określają jako ogólny dobry.