Na 20 000 000 zatrzymał się ostatecznie licznik kredytowy Ostrowa Wielkopolskiego. Prezydent Beata Klimek tłumaczy to znacznie mniejszymi wpływami do budżetu przy wyższych wydatkach miasta. To jednak nie przekonuje opozycji, która zarzuca obecnej ekipie rządzącej w mieście między innymi zbyt wysokie wydatki na administrację.

Po dwóch nieudanych próbach zaciągnięcia kredytu pod koniec zeszłego roku na, odpowiednio, 6 000 000 i 10 000 000 złotych, prezydent Beata Klimek zaproponowała kredyt w wysokości 20 000 000. Pieniądze mają być przeznaczone w przybliżeniu po połowie na spłatę poprzednich zobowiązań oraz na sfinansowanie zeszłorocznych i nowych zadań.

Prezydent Klimek przekonuje, że polskie samorządy znalazły się w tym roku w trudnej sytuacji finansowe i wymienia powody tego stanu rzeczy: „To umniejszone dochody z tytułu podatku PIT, zwolnienie z podatku PIT osób poniżej 26. Roku życia, prognozowane podniesienie płacy minimalnej, podwyżki dla nauczycieli. To wszystko powoduje, że rosną nam wydatki samorządowe, natomiast mamy mniejsze dochody”.

na fot. z prawej: Jakub Paduch / radny

Takie argumenty nie przekonują opozycji, która zarzuca prezydent Klimek między innymi zbyt wysokie wydatki na administrację.

RadiuCENTRUM powiedział o tym radny Jakub Paduch: „W projekcie budżetu mamy aż 21 000 000 złotych na utrzymanie urzędu miejskiego, a to jest o ponad 5% więcej w stosunku do budżetu ubiegłorocznego. Jeśli mamy świadomość, że pieniędzy do budżetu wpływa mniej – bo to jest fakt – to dlaczego nikt nie usiądzie i nie przeprowadzi audytu jeśli chodzi o urząd miejski”.

Ostatecznie, kredyt został przyjęty głosami radnych klubu „Przyjazny Ostrów”, przy zbiorowym sprzeciwie opozycji.

na fot. pośrodku: Beata Klimek / prezydent Ostrowa