W Ostrowie nie będzie Samorządowej Karty Praw Rodziny, wzorowanej na wskazaniach organizacji Ordo Iuris. Radni nie zostawili suchej nitki na projekcie grupy radnych Prawa i Sprawiedliwości. Nawet, jak na wyśrubowane realia ostrowskiej rady miejskiej, ta dyskusja była niezwykle gorąca i zaciekła.

Ostrowska rada miejska była tym razem wyjątkowo zjednoczona w krytyce projektu uchwały grupy radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieli wprowadzenia w Ostrowie Samorządowej Karty Praw Rodziny. Co ciekawe, nawet sami wnioskodawcy nie kryli inspiracji i współpracy przy powstawaniu projektu z kontrowersyjną organizacją ultrakatolicką Ordo Iuris. Wnioskodawca uchwały radny Leszek Witoń przyznał, że projekt otrzymał i wszystko osobiście z nimi konsultował.

To z kolei nie podobało się radnym wszystkich ugrupowań, którzy nie przebierając w słowach krytykowali w całości i we fragmentach projekt uchwały. Bodaj najostrzej wypowiadali się najmłodsi ostrowscy radni. Mówi Jakub Paduch z klubu Platformy Obywatelskiej :

„Przestańcie wchodzić swoimi brudnymi, ideologicznymi buciorami w życie ludzi, do gabinetów lekarskich, ich sypialni i umysłów. Ten projekt niestety pokazuje, jakie są prawdziwe priorytety tej partii nie tylko w Warszawie, ale też lokalnie”.

Radnym szczególnie nie spodobało się też niezauważanie dotychczasowych wysiłków miejskiego samorządu w kierunku wspierania działań prorodzinnych. Radny Andrzej Kornaszewski przypomniał, że ostrowski samorząd z kadencji na kadencję rozszerza ofertę pomocy rodzinom, wymieniając zniesienie opłat za pobyt w przedszkolu, becikowe, kartę dużej rodziny, zniżki dla dużych rodzin, czy program in vitro.

Głosowanie nie pozostawiło złudzeń, co myśli ostrowska rada o projekcie rzeczonej uchwały. Tylko troje radnych Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało za jej przyjęciem, a pozostałych 19 było przeciw – co przesądziło o losach projektu.