Są pieniądze na zakup, ale nie ma wystarczającej ilości środków dezynfekujących i do ochrony osobistej.

Zapasy wyposażenia ostrowskiego szpitala są "dramatycznie" małe, a przecież nie ma tu jeszcze ani jednego chorego na koronawirusa. Dyrektor ostrowskiego szpitala, Dariusz Bierła potwierdza, że placówka boryka się z dużymi kłopotami w zaopatrzeniu w odpowiednią i wystarczającą ilość środków dezynfekujących, czy ochrony osobistej:

"Ten zapas, który mamy, wystarczy nam zaledwie na kilka dni. Robimy wszystko, by te zapasy uzupełniać, ale to karkołomne przedsięwzięcie, bo w hurtowniach i u firm, które produkują sprzęt medyczny, stan magazynowy wynosi zero. Tych środków brakuje w sposób dramatyczny. Tak samo dotyczy to środków dezynfekujących, których po prostu nie ma. Jeżeliby się ta dynamika zwiększała, to na pewno będziemy musieli być doposażeni w kombinezony, środki ochrony osobistej i tak samo w środki dezynfekcyjne."

"Nie brak za to – przynajmniej na razie – pieniędzy na najważniejsze zakupy" – dodaje dyrektor Bierła.

na fot. od prawej: Dariusz Bierła / dyrektor szpitala w Ostrowie Wielkopolskim; Paweł Rajski / starosta ostrowski; Andrzej Biliński / dyrektor Sanepidu w Ostrowie Wielkopolskim

"Wojewoda wielkopolski przekazał dotację celową w wysokości prawie 650 000 złotych na zakup najpotrzebniejszych środków ochrony osobistej, środków do odkażania pomieszczeń oraz aparatury i sprzętu medycznego. To są respiratory i kardiomonitory - jedyny sposób leczenia tych najciężej chorych."

Problem w tym, że nie ma ich gdzie na razie wydać, bo w kolejce po sprzęt medyczny stoi dziś wiele szpitali z całej Polski. A to wszystko w sytuacji, gdy w ostrowskim szpitalu nie ma przecież jeszcze ani jednego chorego na koronawirusa.