Dyrekcja Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Ostrowie Wielkopolskim oficjalnie tłumaczy, dlaczego 28-letnia pacjentka z Ostrzeszowa nie mogła być przyjęta na Oddział Anastezjologii i Intensywnej Terapii. To reakcja na pojawiające się ostatnio zarzuty, jakoby ostrowski szpital odmówił przyjęcia ciężko chorej kobiety, która zmarła, mimo podjętej reanimacji.

Przypomnijmy, chodzi o głośne ostatnio kontrowersje wokół śmierci 28-letniej, ciężarnej pacjentki. Ze względu na ciężki stan kobiety lekarze z Ostrzeszowa podjęli decyzję o przetransportowaniu ciężarnej na intensywną terapię do szpitala w Ostrowie.

Prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia, Marek Nowiński przyznał publicznie, że ostrowski szpital odmówił przyjęcia pacjentki.

Dyrektor ostrowskiego szpitala kategorycznie zaprzecza takiej wersji wydarzeń. Dariusz Bierła podkreśla, że szpital nie mógł przyjąć pacjentki, gdyż oddział Ginekologiczno - Położniczy decyzją sanepidu był zamknięty z powodu wykrycia u części pracowników oddziału koronawirusa.

Dyrektor Bierła kwestionuje również godzinę dotarcia pacjentki do ostrowskiej placówki. Według niego miało to miejsce 3 sierpnia o 16:10, a nie dwie godziny wcześniej, jak podawano.

Pacjentka trafiła do ostrowskiego szpitala w stanie nagłego zatrzymania krążenia, w trakcie czynności resuscytacyjnych prowadzonych przez zespół karetki ratunkowej, a następnie zespół anestezjologiczny i kardiologa ostrowskiego szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy pacjentka zmarła.

Dyrektor szpitala powiadomił o sprawie prokuraturę, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia, a teraz zapowiada, że w przypadku dalszego rozgłaszania nieprawdziwych informacji o tej sprawie szpital podejmie stosowane kroki prawne.