Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie ekologicznej katastrofy w Dolinie Baryczy. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom i dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów - podkreśla Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. A prokuraturę zaalarmowali inspektorzy ochrony środowiska z Dolnego Śląska: "Na odcinku rzeki Barycz, pomiędzy Raczycami a Uciechowem, inspektorzy ujawnili zanieczyszczenia w wodzie, gdzie 1 lipca stwierdzili mętną wodę o ciemnobrązowym zabarwieniu i uciążliwym zapachu, charakterystycznym dla przegniłej materii organicznej. Na powierzchni wody widoczny był jasnobrązowy kożuch i wytworzyła się jasnobrązowa piana, a także widoczne były znaczne ilości padłych oraz "główkujących" ryb".

Teraz prokuratura szuka przyczyny i ewentualnego winowajcy zatrucia rzeki: "W dotychczasowym biegu śledztwa, przeprowadzono dwukrotnie oględziny miejsca z udziałem biegłego z zakresu ochrony środowiska, które połączone były z pobraniem próbek do dalszych badań fizykochemicznych. Przesłuchano też świadków. przeprowadzono też działania zmierzające do ustalenia, czy przyczyną zanieczyszczenia mógł być spływ zanieczyszczonych wód z pól uprawnych na terenie gminy Odolanów, z uwagi na gwałtowny wzrost poziomu wody, spowodowany opadami" - dodał prokurator.

na fot.: Maciej Meler / rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.

Prokuratura przygląda się też okolicznym zakładom i gospodarstwom, czy mogły ewentualnie przyczynić się do zatrucia rzeki. Tymczasem według Kodeksu Karnego, za zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach grozi kara do 5 lat więzienia.
...a Barycz powoli zaczyna się oczyszczać. Choć powrót do sytuacji sprzed ekologicznej katastrofy z pewnością potrwa długo.