Dwie różne miejscowości, dwa różne pożary. W czwartek kaliscy strażacy byli dwukrotnie wzywani do walki z żywiołem. W przypadku interwencji w Opatówku paliła się sadz w przewodzie kominowym.

"Po dojeździe na miejsce pierwszego zastępu i rozpoznaniu miejsca zdarzenia ustalono, iż w przewodzie kominowym budynku mieszkalnego doszło do pożaru sadzy. Działania jednostek ochrony przeciwpożarowej w pierwszej fazie polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz przewietrzeniu pomieszczeń. Następnie rota zabezpieczona w szelki asekuracyjne oraz w aparaty ochrony układ oddechowego przy pomocy podnośnika hydraulicznego udała się na dach budynku w celu wygaszenia palącej się sadzy, oraz przeczyszczenia przewodu kominowego"-przekazał radiuCENTRUM mł. kpt. Hubert Pietroń, z PSP w Kaliszu.

W pożarze nikt nie ucierpiał.

na fot.: interwencja w Opatówku / asp. Łukasz Balcerzyk

Natomiast w drugiej czwartkowej interwencji strażacy zostali poinformowani o palącym się stogu słomy w miejscowości Koźlątków, w gm. Lisków.

"Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że pali się stóg słomy (około 150 balotów) w odległości około 15 m od budynku kurnika, w którym nieprowadzona była w dniu zdarzenia hodowla drobiu. Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i podaniu w pierwszej fazie działań 2 prądów wody w obronie na pobliski budynek kurnika. Po częściowym wypaleniu słomy, przy pomocy wideł oraz bosaków rozgarnięto palące się baloty słomy, które następnie dogaszono przy użyciu prądów wody w natarciu. Teren działań oświetlano przy użyciu najaśnic z samochodów ratowniczo-gaśniczych"-przekazał radiuCENTRUM mł. asp. Jakub Pietrzak, oficer prasowy kaliskiej straży.

Po ugaszeniu pożaru miejsce zdarzenia przekazano właścicielowi. Na miejscu obecna była policja oraz grupa operacyjna KM PSP w Kaliszu.

na fot.: pożar w Koźlątkowie / mł. asp. Jakub Pietrzak