Cztery osoby - w tym troje dzieci - zostały ranne w wypadku, który wydarzył się w czwartkowe popołudnie w Smoszewie pod Krotoszynem. Osobowe auto wypadło z drogi, ścięło słup, uderzyło w przydrożne drzewo i wpadło do rowu. Strażacy musieli rozciąć wrak auta, aby uwolnić jedno z uwięzionych w pojeździe dzieci.
Do wypadku doszło po godzinie 15-tej. Autem marki Citroen Xsara podróżowała kobieta z trójką dzieci. Gdy wezwana do wypadku straż pożarna dotarła na miejsce, trzy osoby znajdowały się już na zewnątrz rozbitego pojazdu, dwójkę poszkodowanych ratownicy medyczni odwieźli do szpitala.

"Strażacy urządzeniami hydraulicznymi wykonali dostęp do pozostającego w samochodzie dziecka, poszkodowanego ułożono na noszach i ewakuowano w bezpieczne miejsce. Strażacy udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy, która polegała na stabilizacji złamanej kończyny górnej, założeniu kołnierza ortopedycznego, zabezpieczeniu przed utratą ciepła oraz udzieleniu wsparcia psychicznego. Po dojechaniu karetki dziecko zostało przetransportowane do szpitala. W tym samym czasie strażacy udzielali pomocy drugiej osobie poszkodowanej, która była poza pojazdem. Pomoc polegała na stabilizacji odcinka szyjnego kręgosłupa przy pomocy kołnierza ortopedycznego, a także na ułożeniu na desce ortopedycznej" - poinformował Radio Centrum bryg. Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta krotoszyńskiej straży.

Cała akcje ratownicza, w której oprócz pogotowia i policji brali udział krotoszyńscy strażacy i ochotnicy z Biadek, trwała blisko 3 godziny.

fot.: JRG PSP Krotoszyn