Policjanci z Koźminka (pow. kaliski) zwolnieni ze służby. Powód - spanie w pracy. Sprawę skierowano do prokuratury. Dwaj funkcjonariusze przesypiali nocne patrole. I to nieraz - parkowali radiowóz pod domem matki jednego z nich i szli spać. Wylecieli za to z formacji.

Stróże prawa mieli siedmio- i ośmioletnie staże policyjne. Woleli wysypiać się w radiowozie, niż pełnić nocną służbę, patrolując podległy im teren. Jak potwierdził rzecznik prasowy policji w Poznaniu, "funkcjonariusze zostali zwolnieni z pracy. Miało to miejsce we wrześniu w ramach nadzoru nad pełnioną służbą" - przekazał radiuCENTRUM mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.

na fot.: mł. insp. Andrzej Borowiak / rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu

Sprawa wyszła na jaw, a zajęło się nią biuro kontroli wewnętrznej. Okazało się, że policjanci kilkadziesiąt razy nie pełnili służby należycie. Łącznie 30 razy byli poza rejonem w czasie nocnych patroli:

"Jak wynika z ustaleń kontroli policjanci, którzy zostali wydaleni ze służby, opracowali specjalną metodę nocnych patroli. Kiedy nie przebywali w rejonie służbowym, parkowali radiowóz w ustronnym miejscu, na przykład pod domem matki jednego z nich, a następnie szli spać. Natomiast w raportach policjanci pisali, że przeprowadzali patrole miejsc zagrożonych. Ze względu na wątpliwości co do ich uczciwości, sprawę skierowano również do prokuratury", dodał rzecznik prasowy.

"Jedyną opcją jest rozstanie się z tymi dżentelmenami. Nie ma żadnej możliwości, żeby oni nadal pełnili służbę w policji", skwitował Andrzej Borowiak.