Piątek, 28. listopada to dzień jak co dzień. Poza tym, że to tego właśnie dnia mija termin składania ofert na nowe dyrektorskie stanowisko w Kaliskich Liniach Autobusowych.

Wiele już o tym zostało powiedziane –▶TU PRZECZYTASZ◀– i nie mamy wstrząsająco nowych informacji, choć coś tam jednak się urodziło:

1. W odpowiedzi na nasze pytanie przewodniczący Rady Miasta Kalisza stwierdził u siebie 100% brak wiedzy na poruszany temat. Nie było go nigdy w tej sprawie (indywidualnie lub w duecie z Błażejem Wojtyłą) w siedzibie KLA, a jeśli ktoś by to widział, to musiało mu się przywidzieć.

2. Nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi od Błażeja Wojtyły - sekretarza Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w Kaliszu. Jeśli też nie był w KLA w tej sprawie (podobnie jak S.Lasiecki, ale nie wie jak to zakomunikować mediom), to odpowiedzialność za sytuację jest powoli, acz konsekwentnie, spychana na prezes spółki Elżbietę Binder, której działacze PiS - wg własnych słów - nie odwiedzili i nie sugerowali rozwiązań kadrowych. Czyżby więc to ona sama, nagle podjęła tę dość samobójczą zawodowo decyzję? Uparła się by sprowadzić sobie na głowę ustosunkowaną, młodszą konkurentkę, z prawdopodobną chrapką na fotel prezesa? To wręcz trochę takie wołanie: "komu, fotel komu - bo idę do domu!"

Nie do uwierzenia.

Jednocześnie przytoczone stanowiska zajęte (i nie zajęte) przez ww. lokalnych działaczy PiS, zmuszają do wyciągania takich – dość absurdalnych – wniosków.

Choć nieustannie krążą nad nami media ogólnopolskie (TV, portale), bombardując pytaniami, my bohatersko nie oddajemy tematu. Niech sami szukają. Zbyt dużo potu i krwi zostało wylane, nie tylko przez radioCENTRUM zresztą. Ale zachęcamy ich do zgłębiania tematu na własną rękę, bo Kaliskie Linie Autobusowe okazują się być kopalnią bez dna.

Na razie na bezdechu wyczekujemy wyników naboru, które potwierdzą lub wykluczą, że nowym dyrektorem zostanie osoba, której nazwisko znaliśmy już w dniu ogłoszenia rekrutacji i przesłaliśmy je mailem (by nie było wątpliwości, że je znamy) do panów Lasieckiego i Wojtyły.