141 razy wyjeżdżał służbowo od początku kadencji prezydent Grzegorz Sapiński. Wiceprezydent Barbara Gmerek wybrała się w podróż 43 razy, Tomasz Rogoziński - raz. Była wiceprezydent Karolina Pawliczak wyjeżdżała 23 razy, odwołany w tym samym czasie wiceprezydent Artur Kijewski - 14. Piotr Kościelny, który ze stanowiskiem pożegnał się najwcześniej, ma na koncie 45 miejskich podróży. Tak wynika z zestawienia, jakie magistrat przygotował w odpowiedzi na interpelację radnego miejskiej opozycji, Radosława Kołacińskiego.

Brakło mi ostatniej kolumny w tej tabelce, która jest dość konkretna i ja o nią prosiłem w interpelacji - chciałbym zatem poprosić o dodatkową odpowiedź w tej kwestii. Co przeciętny kaliszanin ma z tego, że zespół prezydencji podróżował ileś tam razy, bo to, że pan prezydent jedzie i się spotyka, to w jakim celu się spotyka? Co z tego ma kaliszanin, albo co będzie miał, co zostało ustalone? Jeździ się w określonym celu. Jeśli pan prezydent reprezentował, bo musiał być gdzieś, to niech napisze: 'reprezentowałem, nic nie załatwiłem'" - mówił radny Kołaciński, komentując odpowiedź na interpelację, która zajęła 23 strony.

na fot.: Radosław Kołaciński / radny miejskiej opozycji

Podpisana pod dokumentem wiceprezydent Gmerek tłumaczy, że rolą prezydenta jest wymiana doświadczeń z włodarzami innych miast, a koszty tych podróży "stanowią kroplę w morzu wydatków kaliskiego samorządu".

* * *

Rok to ok. 250 dni roboczych, obecny prezydent sprawuje urząd ok. 3,5 roku - statystycznie wyjeżdża zatem gdzieś co 6-7 dni (roboczych).