Władze Kalisza chcą podejmować decyzje w sprawie zabytków miejskich samodzielnie. Prezydent Krystian Kinastowski ma w planach powołanie miejskiego konserwatora zabytków, brakuje tylko zgody wojewody. Pomysłowi sprzeciwia się regionalista, kaliski historyk sztuki Maciej Błachowicz:

„Pozornie mogłoby się wydawać, że powołanie miejskiego konserwatora zabytków, to dobra funkcja dla zabytków, ale znając realia naszego miasta, myślę, że będzie wręcz przeciwnie. W szczególności chodzi o fakt, że miasto jest właścicielem wielu obiektów zabytkowych. Może dojść do takiej sytuacji, że podwładny pana prezydenta, będzie mu wydawał nakazy i zakazy, tak jak to robi konserwator... W tym momencie może się okazać, że niezależność takiego konserwatora będzie nikła, bo bardzo trudno jest nakazać lub zakazać coś swojemu szefowi. ”

na fot.: Maciej Błachowicz / regionalista kaliski historyk sztuki

Maciej Błachowicz, Mateusz Halak oraz Radosław Gąsior podpisali się pod pismem, w którym sprzeciwiają się powołaniu Miejskiego Konserwatora Zabytków. Wysłali je zarówno do prezydenta Kalisza, jak i do Generalnego Konserwatora Zabytków, Wielkopolskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu i Delegatury w Kaliszu.

„Do obecnego urzędu konserwatorskiego, do delegatury można mieć wiele zastrzeżeń, ale jej wielką zaletą jest to, że jest całkowicie niezależna. Funkcja miejskiego konserwatora zabytków może nie być. Tym samym może się okazać, że wbrew swojej nazwie, może szkodzić ochronie zabytków" - podkreśla Błachowicz i dodaje, że problemem delegatury jest brak pracowników, ponieważ miastem zajmuje się tylko jedna osoba.
Rozwiązanie widzi w funkcji konserwatora, który będzie miał ograniczone kompetencje – nie będzie odpowiadał za zabytki należące do miasta – bo wówczas byłby sędzią we własnej sprawie.