Z parkingu mieli korzystać podróżujący, ale służy on niemal wyłącznie klientom pobliskiej galerii hadlowej. Tuż przy kaliskich dworcach PKP i PKS powstało centrum przesiadkowe. Inwestycja kosztowała blisko 20 000 000 złotych, z czego 16 000 000 złotych pochodziło z Unii Europejskiej. Dzięki temu w Kaliszu powstało około 200 miejsc parkingowych ogólnodostępnych, w tym typu park&ride oraz kiss&ride. Ten ostatni pozwala zatrzymać auto na chwilę, by pożegnać się z osobą podróżującą. Niestety, częściej korzystają z nich zakupowicze. Na problem ponownie zwrócił uwagę radny Artur Kijewski:

"Osoby, które odwożą podróżnych np. na dworzec mają tam wyznaczone parkingi. Niestety, nie mogą podjechać, ponieważ jest bardzo duże obłożenie miejsc parkingowych przy galerii. Nie mają gdzie zaparkować, nie mogą też normalnie wyjąć walizek, czy w 'cywilizowany' sposób wysiąść z auta".

na fot.: Artur Kijewski / kaliski radny

Włodarz Kalisza miał poszukać rozwiązania tego problemu, ale jak widać, do tej pory nie udało mu się. Dlatego radny Kijewski w interpelacji do prezydenta Kinastowskiego zwrócił się z prośbą o wyznaczenie służb miejskich lub służb współpracujących z miastem, które egzekwowałyby od użytkowników prawidłowe korzystanie z węzła przesiadkowego.

Czy takie działania zmienią zachowanie kierowców? Temat do przemyślenia - dla prezydenta.