"Budzimy ratusz" - pod takim hasłem w Kaliszu odbył się protest mieszkańców przeciwko planowanej wycince kilkudziesięciu topoli przy ulicy Częstochowskiej. Jak powiedział radiuCENTRUM Maciej Błachowicz, organizator pikiety, chodzi nie tylko o te konkretne drzewa, ale w ogóle o zieloną politykę ratusza, a dokładnie o jej brak: "Są to ostanie takie duże drzewa na tej ulicy i można powiedzieć, że te drzewa odegrały taką kroplę, która przelała czarę goryczy, bo w Kaliszu cały czas mówi się o zieleni, odmienia się zieleń przez wszystkie przypadki a tej zieleni po prostu nie widać. Co więcej parę dni temu wstrząsnęła nami informacja, że kilkaset drzew przy cieku Piwonka ma być wycięta. Myśmy chcieli po prostu powiedzieć panu prezydentowi żeby się obudził, chcieliśmy powiedzieć całemu ratuszowi żeby się obudził i zmienił swoją politykę".

Jak dodał radiuCENTRUM Mariusz Drzewiecki, mieszkaniec Kalisza i współorganizator poniedziałkowego spotkania, takich miejsc w Kaliszu, w których brakuje zieleni jest dużo więcej: "Chciałem żeby to było takie spotkanie mieszkańców Kalisza, mieszkańców, którzy od jakiegoś czasu widzą sytuacje w mieście, widzą jakość tych prac i posuwającą się demolkę środowiskową, ja to może mocnym słowem nazywam ale tak jak mamy przykład ul. Częstochowskiej i tych planów, chciałem żeby to było takie oddolne spotkanie mieszkańców, którzy po porostu przyjdą i wypowiedzą się, żeby to były słowa o Nowym Świecie, o Częstochowskiej, o Ułańskiej, żebyśmy mówili o swoich lokalnych ojczyznach". Protest zgromadził kilkadziesiąt osób, które chciały rozmawiać o zieleni w mieście.

Jak tłumaczy radiuCENTRUM Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu wycięcie topoli jest związana z przebudową ulicy Częstochowskiej, która jest jedną z najbardziej rozjeżdżonych ulic w mieście: "Ulica Częstochowska, właśnie ten odcinek kontrowersyjny w sensie wycinki drzew, jest to największe obciążenie ruchem drogowym w Kaliszu, 38 tys. pojazdów na dobę. Na żadnych ulicach, nawet na drogach krajowych nie ma takiego obciążenia. Opracowując projekt chcieliśmy zapewnić bezpieczeństwo i płynność na tym odcinku, dlatego zostawiliśmy po dwa pasy ruchu w każdym kierunku, tak jak to jest teraz, ale dodatkowo żeby zapewnić bezpieczeństwo w części środkowej został uwzględniony tzw. pas techniczny, dla pojazdów skręcających w lewo. Na całej długości, tak jak na poprzednio realizowanym odcinku zaplanowaliśmy budowę dwukierunkowej ścieżki rowerowej". I jak dodaje Krzysztof Gałka, w to miejsce zostaną zasadzone inne drzewa. Na proteście pojawił się również prezydent Krystian Kinastowski, odmówił jednak komentarza podsumowującego spotkanie z mieszkańcami.