W związku z niepokojem spowodowanym wojną na Ukrainie w mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się informacje dotyczące przemieszczania się polskiego wojska. "Zapewniam, że gdyby były podejmowane jakieś działania, to byśmy o tym wiedzieli jako pierwsi" powiedział radiuCENTRUM ppłk Przemysław BOJARCZUK — Wojskowy Komendant Uzupełnień w Kaliszu: Żeby nie pomagać jednej stronie konfliktu, to właśnie nie należy w żaden sposób publikować zdjęć związanych z przemieszczaniem się pododdziałów. Oczywiście takie przemieszczenia się odbywają, może nie tutaj bezpośrednio przez Kalisz, ale przerzuty z bazy do bazy, wyjeżdżające pododdziały na poligony, czy ćwiczenia. Często to właśnie takie kolumny mogą być fotografowane przez postronne osoby i później zdjęcia takie trafiają do sieci. Wojsko jednak apeluje, aby tego nie robić. Po pierwsze może to wpłynąć na rozpoznanie przemieszczających się jednostek i obcy wywiad będzie mógł sobie łatwo określić co to za jednostka, skąd się przemieszcza i jaki jest jej cel. Tak samo kwestia terminu przemieszczania, czyli data i godzina, też są ważną rzeczą, która nie powinna się znaleźć w takim obiegu."

graf. Sztab Generalny Wojska Polskiego

Jest to szczególnie ważne z uwagi na fakt istnienia służb wywiadowczych różnych krajów na świecie, które zwyczajnie takie dane gromadzą na potrzeby ewentualnych działań wojennych czy terrorystycznych i jest to praktyka stosowana w całej historii wojskowości. Wojskowi apelują również i przypominają: "Taka ostatnia rzecz, która jest bardzo ważna. Nie należy siać paniki wśród społeczności. Często są to zwyczajne, normalne, planowe przerzuty wojsk czy zaopatrzenia, a ktoś sobie będzie mógł pomyśleć, że skoro jedzie kolumna wojska, to już się musi coś dziać. Przykładowo ostatnio ktoś widział na północ od Kalisza kilka śmigłowców lecących nisko nad ziemią, w jakimś tam szyku. Uspokajam, to też nie oznacza, że coś się dzieje, przecież nie dalej jak 100 km stąd mamy bazę Amerykańską w Powidzu, gdzie te śmigłowce stacjonują i oni też muszą wykonać jakieś swoje rutynowe działania jak loty ćwiczebne i tego również nie należy odczytywać, jako rozpoczęcie działań wojennych".