Upalne i suche lato ubiegłego roku, ciepła jesień i prawie bezśnieżna zima sprawiły, że coraz częściej mówi się o nadchodzącej w tym roku wielkiej suszy. Jednym, z poważnie zagożonych tym zjawiskiem regionów jest Wielkopolska, gdzie na 7-miu stacjach wodowskazowych już obserwujemy tzw. suszę hydrologiczną, czyli wyraźne obniżenie poziomu wody. "Niedobór opadów dla Kalisza od początku roku wynosi ok. 100 milimetrów na metr kwadratowy powierzchni" - powiedział radiuCENTRUM Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

"Brakuje opadów, jakie spadłyby w okresie wiosennym przez 3 miesiące. Niestety od połowy marca nie obserwujemy opadów w Wielkopolsce, a jeżeli są - to bardzo znikome, co powoduje, że mamy niskie stany wody w rzekach, niskie przepływy i niską wilgotność. Brak śniegu spowodował zaś, że nie mieliśmy odbudowy zasobów wód gruntowych. Według naszych prognoz ta sytuacja się nie poprawi, ponieważ temperatury - przynajmniej do końca czerwca - będą oscylować w przedziale powyżej normy dla okresu wiosennego, zaś opady znajdą się poniżej normy dla tego okresu."

Jak dodał rzecznik, dodatkowo w tym okresie mogą występować gwałtowne zjawiska burzowe i silne miejscowe opady, które jednak nie poprawią ogólnej sytuacji hydrologicznej. Co zatem możemy zrobić? "Oszczędzać wodę i łapać deszczówkę" - radzi rzecznik IMGW.

"Możemy zbierać wodę deszczową i wykorzystywać ją do nawadniania przydomowych ogródków, Nie wykorzystujmy wody z kranu przeznaczonej do picia np. do mycia samochodów, użyjmy deszczówki. Zastanówny się, czy jest nam potrzebny beton, polbruk. Zamiast tego można zasiać trawę, kwiaty, zioła, posadźmy krzewy, drzewa. To spowoduje, że ta wilgotność zatrzyma się na naszym terenie. A u siebie w domu użyjmy perlatorów na kranach, korzystajmy ze zmywarki. Prysznic nie musi trwać 15 minut, można zrobić to krócej, a w momencie, kiedy się mydlimy - zakręćmy kran i później użyjmy wody do spłukania."

To jednak doraźne środki, choć bardzo ważne. Najbardziej nadciągającą suszę odczują rolnicy, co może w efekcie spowodować duży wzrost cen płodów rolnych, a co za tym idzie - cen żywności. Nie wykluczone są również okresowe braki wody w kranach.