Kalisz jest bardzo zaangażowany w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Ludzie, którzy uciekli stamtąd przed wojną, znaleźli w mieście schronienie, zapewniona została im żywność, zabawki dla dzieci i artykuły pierwszej potrzeby. Mieszkańcy nadal spieszą z pomocą, co jest godne podziwu. Niestety, z niewiedzy kaliszanie kupują przedmioty i robią rzeczy, które nie są na tę chwilę potrzebne.

O to, jak pomagać mądrze, radioCENTRUM zapytało Zbigniewa Judasza, prezesa Fundacji Znowu Razem: "Trzeba słuchać komunikatów. Ważny jest przepływ informacji i współpraca z organizacjami, które mają wiedzę o aktualnych potrzebach. Potrzebowaliśmy masy ludzi na granicach, dlatego że sytuacja była krytyczna - ludzie marzli, nie byli zaopatrzeni w potrzebne rzeczy. Okazuje się, że dziś po stronie ukraińskiej też działają wolontariusze, którzy pomagają uchodźcom czekającym w zimnie. Ponadto Ukraina zaczęła przygotowywać pociągi, które zabierają ludzi z terenu państwa i przewożą do Polski, rozwożąc od razu do poszczególnych miast".

Zbigniew Judasz zaznacza, że kaliszanie chętnie kierują się własnymi samochodami w stronę granicy, aby tam nieść pomoc. Niestety, takie wyjazdy często kończą się nie najlepiej - nierzadko okazuje się, że takie wsparcie nie jest już potrzebne, co jest spowodowane dynamiką sytuacji.

"Rano była jakaś potrzeba, po południu jest już inna potrzeba, bo ktoś tą pierwszą zaspokoił. Organizacje często mają wolontariuszy, którzy pracują 24 godziny na dobę, zbierają informacje o niezbędnych rzeczach i są świadomi tego, że danego dnia brakuje np. 20 materacy. Po południu mogą być już potrzebne cztery łóżeczka dla dzieci" - dodaje prezes Judasz.

Szef Fundacji Znowu Razem zwraca uwagę na fakt, że w Kaliszu pojawił się też problem z przechowywaniem nadmiaru zebranych artykułów, w związku z czym fundacje potrzebują kolejnych magazynów i wolontariuszy, którzy te przedmioty posegregują. Część żywności może się przeterminować, dlatego jedzenie należy kupować z rozsądkiem. Niepotrzebna stanie się wkrótce część ubrań, ze względu na nadchodzącą wiosnę. Czasami dobrą metodą jest gromadzenie pieniędzy, za które w przyszłości będzie można kupić coś, co uchodźcom okaże się naprawdę potrzebne; a o to, co jest niezbędne należy pytać w kaliskich fundacjach lub Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.