Trudna sytuacja kadrowa w Sądzie Okręgowym w Kaliszu po śmierci dwóch sędziów. Pod koniec grudnia w wieku 41-lat zmarł nagle sędzia Marcin Borowiak, a niecały miesiąc później 64-letni Wojciech Tomalak. Prezes kaliskiego sądu, Patryk Pietrzak przyznał radiuCENTRUM, że strata dwóch sędziów wpłynęła na sprawność postępowań:

"Jeżeli chodzi o pion cywilny sprawy zostały rozlosowane pomiędzy tych sędziów, którzy w wydziale pracują. Natomiast, jeżeli chodzi o sprawy sędziego Borowiaka, to wystąpiłem po uchwale kolegium sądu okręgowego do Ministerstwa Sprawiedliwości o uruchomienie tzw. delegacji ministerialnych. Decyzją minister Walkowskiej dwóch sędziów - jeden z Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim, drugi z Sądu Rejonowego w Kaliszu zostali do tych spraw oddelegowani. Spraw głównie aresztowych".

na fot.: Patryk Pietrzak / prezes Sądu Okręgowego w Kaliszu

Mimo wsparcia sytuacja w kaliskim sądzie pozostaje trudna. Wszystko dlatego, że oddelegowani sędziowie prowadzą też swoje sprawy, które będą musieli zakończyć. Te, które otrzymali po zmarłych sędziach są skomplikowane i wymagają sporo czasu, by się z nimi dokładnie zapoznać.

"Dwa zgony zupełnie niespodziewane dobiły nas, bo powstała potężna wyrwa, którą ciężko będzie zasypać. Wiadomo, że trzeba będzie uruchomić procedury konkursowe i sędziowie będą mieli prawo wystartować w nich. Ale to wszystko na pewno odbije się na sprawności funkcjonowania sądu" - dodaje prezes sądu.

Sędzia Wojciech Tomalak był sędzią Sądu Okręgowego w Kaliszu w wydziale cywilnym. Pełnił funkcję wizytatora do spraw cywilnych i wieczystoksięgowych. 41-letni Marcin Borowiak pracował w Wydziale III Karnym Sądu Okręgowego w Kaliszu. Pełnił funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego.