Tu nie chodzi o tworzenie dodatkowego podmiotu czy dodatkowego bytu prawnego w postaci spółki, tylko jest to określona idea. Tak o powstaniu kolei aglomeracyjnej mówił Wojciech Jankowiak - wicemarszałek województwa wielkopolskiego podczas podpisania w środę 9 sierpnia listu intencyjnego członków Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej w sprawie współdziałania na rzecz powstania kolei aglomeracyjnej.

"Chcemy wspólnie sfinansować badania, które są niezbędne po to, żeby przeanalizować punkty określonych ciążeń, potencjalne potoki podróżnych i w stosunku do tego zaproponować siatkę połączeń. Obecnie na przykład na linii Ostrów-Pleszew kursuje 20 par pociągów w dobie. Możliwe, że tam wystarczy dołożyć nieliczne czy nawet pojedyncze pociągi dołączyć, żeby zwiększyć atrakcyjność kolei, ale gdzie indziej mamy jedynie 7 czy 9 par na dobę i tam takie uzupełnienie musiałoby być znacznie większe" - wyjaśnił Wojciech Jankowiak. Jak przekonuje Krystian Kinowstowski - prezydent Kalisza członkowie stowarzyszenia Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej mają nadzieję, że ten projekt będzie cieszył się szerokim zainteresowaniem również samorządów, które do stowarzyszenia nie należą.

"Chcielibyśmy w sposób optymalny wykorzystać na terenie Południowej Wielkopolski istniejącą infrastrukturę kolejową do tego, by dzięki dobrze zorganizowanej ofercie przewozowej kolej mogła stać się dodatkowym integratorem aglomeracji nie tylko kalisko-ostrowskiej, ale całej Południowej Wielkopolski. Ta kolej łączyłaby wszystkie większe ośrodki miejskie Południowej Wielkopolski" - uzupełnia Kinastowski.

Nasuwa się pytanie, ile takie badania miałyby kosztować i kto będzie za nie płacił. Jak zapewnia marszałek Jankowiak, "dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, po prostu je mają", jednak tu chodzi o pieniądze publiczne i koszt takich badań szacowany jest na około 250 000 zł. Zgodnie z porozumieniem połowę tej kwoty ma pokryć samorząd województwa wielkopolskiego, a pozostałą część samorządy zrzeszone w AKO.

Przypomnijmy, pomysł szynobusów kursujących między Kaliszem a ostrowem po raz pierwszy światło dzienne po wycofaniu linii 19E. Nie wszyscy samorządowcy byli wówczas do tego pomysłu przekonani.