Za nami święta - dla jednych rodzinne, dla innych samotne i prozaiczne, komercyjne, pracowite albo - zwyczajnie - wygodne i spokojne.

Takie zazwyczaj utrwalają w pamięci dorośli, ale dziecięca perspektywa jest zupełnie inna. "Najtrudniej zrozumieć nam magię świąt, bo dawno zapomnieliśmy, co to być dzieckiem i mieć w sobie pewną, właściwą tylko najmłodszym, wiarę w inny wymiar tych kilku świątecznych dni" - na co w rozmowie z radiemCENTRUM uwagę zwraca pracująca z dziećmi trenerka i aktorka kaliskiej sceny, Kama Kowalewska:

"Każde dziecko lubi wierzyć, np. we Wróżkę Zębuszkę albo królika wielkanocnego; dzieci lubią wierzyć w takich bohaterów świąt, że oni przynoszą coś takiego magicznego. Wierzą właśnie w tę magię, bo magia świątecznej wiary w Świętego Mikołaja również przenosi te dzieci w zupełnie inny wymiar. One czekają i wierzą, ze dostanę prezenty, że ten Mikołaj przychodzi do nich, kiedy śpią..."

na fot.: Kama Kowalewska / trenerka dziecięca, aktorka Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu

Tymczasem doświadczenie obecności Świętego Mikołaja dla wielu dzieci jest przeżyciem autentycznym:

"Niektóre przedszkolaki opowiadały mi, przykładowo, że naprawdę widziały Świętego Mikołaja; nie spały, że specjalnie nastawiły sobie budziki, wstały i 'widziały go, tak kawałek tylko', 'widziałem', powiedział mi jeden chłopiec. 'Tak, ja widziałem, jak on podniósł choinkę, żeby położyć pod nią prezenty', więc one to mówią szczerze, prawdziwie pełne wiary i przekonania. Ja uwielbiam z nimi pracować i rozmawiam z nimi - nie tylko o Świętym Mikołaju..." - dodaje Kama Kowalewska.

Zdania na temat uświadamiania dzieci i wprowadzania - w niekiedy brutalne - reguły świata dorosłych są podzielone. Zmieniają się czasy i obyczaje, choć wartości zmianom podlegać nie powinny.

I trudno odmówić racji pokoleniowo powtarzanym mądrościom, wszak czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci...