Nie będzie dochodzenia w sprawie podszywania się pod inne osoby, m.in. prezydenta Kalisza w głosowaniu internetowym Budżetu Obywatelskiego 2018. Przypomnijmy, sprawcą, który wykorzystał cudze numery PESEL, okazał się 23-letni prezes stowarzyszenia "Głos Kaliszan" Mateusz Antolczyk. Po kilku dniach sam zgłosił się do prokuratury, przyznał do winy, i wyjaśnił, że chciał w ten sposób wykazać luki w systemie głosowania. A dlaczego nie poniesie konsekwencji, powiedział radiuCENTRUM Maciej Meler rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim:

"Zgodnie z Kodeksem Karnym niezbędne jest, aby sprawca działał z zamiarem bezpośrednim, czyli że chciał to popełnić i kierunkowym, czyli wiedział, jak tego dokonać. Analizując zgromadzony materiał dowodowy, prokurator uznał, że działanie podjęte przez ustaloną osobę, 23-latka, nie miało na celu spowodowanie szkody osobistej osób, których dane zostały wykorzystane. Działanie 23-latka, jak sam przyznał, było celowane w wykazanie błędów samego głosowania".

na fot.: Maciej Meler / rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim

Zagłosowanie przez Mateusza Antolczyka za siedem innych osób nie miało też wpływu na ostateczne wyniki głosowania Budżetu Obywatelskiego. Postanowienie Prokuratury Rejonowej w Kaliszu nie jest prawomocne. Ewentualne zażalenie osób, których dane zostały wykorzystane, rozpatrzy Sąd Rejonowy w Kaliszu.