Czy jest szansa na ratunek dla kaliskiego PKS-u? Miejska spółka notuje coraz większe straty, a władze Kalisza zapowiadają, że jeśli nie uda się wypracować rozsądnego porozumienia z gminami - przewoźnikowi grozi po prostu likwidacja. Choć powiat kaliski teoretycznie nie ma nic wspólnego z działaniem PKS-u, jego włodarz - starosta Krzysztof Nosal przyznaje, że przyszłość przewoźnika nie jest mu obojętna: "Chodzi tu o realizację przewozów pasażerskich na terenie powiatu kaliskiego - we wszystkich 11 gminach, a nawet częściowo w powiecie pleszewskim, w powiecie ostrzeszowskim a nawet sieradzkim. W tej chwili pracujemy nad tym aby - jak tylko będzie taka możliwość - złożyć wniosek do wojewody na dotacje do przewozu pasażerów na nowych liniach" - powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Nosal, dodając, że dopłata w ramach wojewódzkiego programu na tworzenie nowych linii wynosi 3 złote do 1 km, co jest istotną pomocą dla samorządów i w konsekwencji - dla przewoźnika.

"Musimy jakoś wspólnie próbować ten temat rozwiązać, ponieważ chociaż PKS jest spółką miejską, tak naprawdę dowozi mieszkańców naszego powiatu: uczniów, pracowników. Jeżeli uda nam się chociażby część osób "przesadzić" z samochodów osobowych do autobusów, to będziemy mieli mniej zakorkowane drogi" - dodał starosta kaliski, podkreślając, że popularyzacja komunikacji publicznej, to również większa ochrona środowiska, poprzez ograniczenie emisji spalin. Warto dodać, że odpowiednio opracowana sieć komunikacji publicznej, to dla wielu niezmotoryzowanych mieszkańców małych miejscowości jedyna szansa na uniknięcie wykluczenia komunikacyjnego i możliwość dotarcia do pracy, szkoły, czy instytucji zlokalizowanych w większych ośrodkach.