W środe 15 kwietnia zarówno w Kaliszu, jak i w całej Polsce odbyły się protesty przeciwko projektowi "Zatrzymaj aborcję". Zakazuje on usuwania ciąży nawet w przypadku ciężkich wad płodu. Protestujący znaleźli sposób, aby mimo epidemiologicznych ograniczeń, wyrazić swój sprzeciw wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego. Projekt obywatelski autorsta Kai Godek wyciągnięto z zamrażarki sejmowej. W Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie projektu ustawy, który zakłada zniesienie jednej z trzech przesłanek do przerwania ciąży. Projekt zakazuje aborcji dokonywanej ze względu na choroby lub uszkodzenie płodu.

„Liczą na to, że w tej trudnej dla wszystkich sytuacji, uda się te tzw - trudne tematy przepchnąć. No cóż, jeżeli na to liczą, to się ponownie przekonają, że nie mogą. Pokazaliśmy im w 2016 roku, że ogromna cześć społeczeństwa jest temu przeciwna i pokażemy ponownie. Formy protestu, które przybraliśmy, są zgodne z obowiązującymi obecnie przepisami, dotyczącymi gromadzenia się i zachowania bezpieczeństwa swojego i innych. Można wybierając się na zakupy i stojąc w kolejce zabrać ze sobą plakat i taki jest również nasz plan. Chodzi o to, by było nas widać i by dać wyraźny sygnał, że są to sprawy dla ans ważne i że nie można takimi metodami przepychać tematów, które budzą tak ogromny sprzeciw” - powiedziała radiuCENRUM Kalina Michocka działaczka społeczna z Kalisza, która podpowiada, że w ramach protestu można również okleić plakatami samochód, zamieścić plakat we własnym oknie, rozłożyć czarny parasol na balkonie.

na fot.: Kalina Michocka działaczka społeczna z Kalisza

Zadziałać można też w mediach społecznościowych: pisząc lub nagrywając wiadomości na messengerze posłów i posłanek, wrzucając zdjęcia z apelem lub przygotowując transmisję na żywo na Facebooku. A protestujący w Kaliszu spotkali się o 13-tej z plakatami w kolejce przed marketem przy ulicy Górnośląskiej w Kaliszu i spotkanie powtórzą o godzinie 17-tej.