Czy Kaliszem zamiast prezydenta będzie rządził komisarz z Prawa i Sprawiedliwości?

To mogło być konsekwencją ewentualnego połączenia Kalisza i Żelazkowa, do którego dąży prezydent Sapiński. Wybory samorządowe odbędą się tej jesieni, a jeżeli procedura łączenia gmin doszłaby do skutku - nowa jednostka samorządu terytorialnego powstanie 1 stycznia 2019 roku.

Już wiadomo, że dotrzymanie tych terminów nie będzie możliwe - jeżeli nawet prezydent Kalisza nie odstąpi od pomysłu łączenia Kalisza i Żelazkowa - to nie uda się dopełnić formalności przed końcem marca - kaliscy radni bowiem nie będą dziś głosować nad projektem uchwały o połączeniu Kalisza i Żelazkowa. Na wniosek komisji - przy 19 głosach za i 6 przeciwko - projekt został zdjęty z porządku obrad RM Kalisza.

"Jeżeli wybory byłyby akurat w tym okresie, kiedy następowałoby to połączenie, to najprawdopodobniej byłyby to wybory wspólne do tych dwóch połączonych jednostek. Natomiast jeżeli byłoby to w innym czasie, to organy gminy przestają funkcjonować i wtedy Rada Ministrów przydziela komisarza, który na tym etapie przygotowań rządzi tym terenem" - powiedział radiuCENTRUM Stefan Kłobucki, sekretarz miasta.

Aby przeprowadzić wspólne wybory do połączonych gmin, konieczne jest choćby wprowadzenie zmian w okręgach wyborczych. Czy zatem byłoby to możliwe jeszcze przed formalnym ustanowieniem nowego, połączonego samorządu? Nie wiadomo.
Kandydaturę komisarza, który miałby władać powiększonym Kaliszem w razie potrzeby zgłaszałby Radzie Ministrów wojewoda.