Dobrze posegregowane, to tańsze śmieci - przekonują fachowcy z Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta EKO w Kaliszu. Jak ocenia Justyna Zielnik, szefowa firmy, kaliszanie z rozdzielaniem śmieciowych frakcji radzą sobie całkiem nieźle. Ale problem ze skutecznym recyklingiem jest nieco bardziej złożony: "Musimy sobie uświadomić, że z żółtego worka na plastik i metale, który trafia do nas, nie więcej niż połowa, to jest surowiec, który nadaje się do dalszego przetworzenia. Pozostała reszta to są źle wyselekcjonowane odpady - ale to jest już zadanie dla naszej firmy; jednak w tym worku znajdują się również odpady, które są tzw. balasem posortowniczym".

Te odpady, to na przykład popularne kartoniki po mleku, z których nie sposób wydzielić sprasowanego razem papieru, folii plastikowej i aluminiowej.

"Są to odpady, które nadają się idealnie jako RDF - czyli surowiec do wyprodukowania paliwa z odpadów. Jednak ze względu na to, że obecnie w Polsce mamy bardzo małe możliwości produkowania takich paliw z odpadów. W związku z tym jest to niesamowicie kosztogenny odpad. I nie nadaje się on do składowania na wysypiskach. Problem polega na tym, że nie ma obecnie odpowiedzialności producentów, którzy wypuszczają takie problematyczne opakowania na rynek. Brakuje tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producentów" - powiedziała radiuCENTRUM Justyna Zielnik z kaliskiego EKO.

na fot.: Justyna Zielnik /POM EKO Kalisz

Projektowane prawo dotyczące rozszerzonej odpowiedzialności producentów póki co skierowane zostało do konsultacji. Eksperci sygnalizują, że proponowane obowiązki, jakie ROP nałoży na producentów, sfinansują... konsumenci, bo skutkiem będą wyższe ceny produktów. Czy te zmiany spowodują zaś spadek kosztów gospodarowania komunalnymi odpadami i w konsekwencji obniżkę opłat za śmieci - tego nie wiadomo.
Wejście nowej ustawy w życie planowane jest na 1 stycznia 2023 r.