Jak to było na tę wspólną drogę? "Już mi niosą suknię z welonem..."

Ale do ołtarza można bez welonu, za to w... KABINIE TIRA. Tak do kościoła księży orionistów przy ul. Polnej w Kaliszu dotarli w sobotę na swój ślub Katarzyna i Łukasz, dwoje dzieci młodej pary, rodzina, znajomi:

fot. Jakub Gruszka

"To był w sumie mój pomysł - dość spontaniczny. Mój narzeczony jest kierowcą i właściwie to pomyślałam trochę za nas oboje."

"Nie byłem początkowo entuzjastą tego planu, ale ukochana przekonała mnie, że skoro to mój zawód, a do tego praca, którą kocham, to dlaczego nie. I tak pojechaliśmy."

A jak daleką drogę do tego wspólnego i przypięczętowanego sakramentem życia pokonaliście?

"Jechaliśmy około kilometra; faktycznie, ten nasz przejazd na ślub wzbudzał niemałe zainteresowanie i zamieszanie" - dodała panna młoda.

Są razem od 9 lat - on jest zawodowym kierowcą...

I trzeba przyznać, było kameralnie i oryginalnie! Zaślubiny Kasi i Łukasza połączono z chrztem ich synka, Oskara...

Weselne przyjęcie z powodu epidemii czasowo przesuniętę, ale w sobotę świeżo upieczeni małżonkowie spotkali się w gronie najbliższych.

"Koniec wolności" - zamiast tablicy rejestracyjnej na przodzie kabiny białego, ciężarowego DAF-a.

Oby dla Was początkiem małżeńskiej przygody na całe i wspólne życie - serdeczności od radiaCENTRUM.