"Jak w skali od 1 do 5 ocenia Pan(i) obecnego Prezydenta Kalisza, Krystiana Kinastowskiego?", "Na który z komitetów wyborczych oddał(a)by Pan(i) swój głos w wyborach do Sejmu, gdyby odbyły się one w najbliższą niedzielę?" - takie pytania zostały zadane kaliszanom w telefonicznej ankiecie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że zlecił ją Urząd Miasta Kalisza i zapłacił za nią blisko 100 000 złotych z publicznych pieniędzy. Prezydent Krystian Kinastowski twierdzi, że takie pytania, m.in. o poglądy polityczne, mają na celu poznanie "potrzeb kaliszan".

"My chcemy poznać obraz tego miasta bazując nie na odczuciach i doświadczeniach, tylko na konkretnych badaniach. Chcemy poznać jeszcze lepiej potrzeby mieszkańców, ich oczekiwania, ich że tak powiem w pewnym sensie zachowania, żeby jeszcze lepiej można było tym miastem zarządzać. Nie robimy nic złego, czego nie robiłyby inne miasta. To nie jest żadna tajemnica, że my takie badania preferencji pewnych zachowań robimy" - powiedział radiuCENTRUM Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.

na fot.: Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza

Tłumaczenia te nie przekonują radnych opozycji, którzy nazywają to wprost "marnowaniem pieniędzy i przygotowywaniem się do kampanii za publiczne pieniądze".

"Pytania i odpowiedzi pojawiają się czysto polityczne, takie które ustawiają kampanię wyborczą prezydenta Kalisza. A i tak uważam, że ciągle nie wszystko nam wyjawili, że trzymają jakieś sekrety lub wprost nas okłamują. Czas pokaże jaka jest prawda. Z każdej zmarnowanej złotówki z naszych kieszeni i z każdej nieprawdy prezydent i jego świta zostaną rozliczeni" - powiedział radiuCENTRUM radny PO Dariusz Grodziński.

na fot.: Dariusz Grodziński / miejski radny Koalicji Obywatelskiej

Badania zlecone w tym roku kosztowały prawie 100 000 zł, ale z publicznej kasy sfinansowano też podobne zlecenie w roku 2022 - koszt to 80 000 zł.