12 uczestników i 450 km do przejechania - z Kalisza na Hel dotarła w sobotę (o dzień wcześniej) wyjątkowa ekipa rajdu rowerowego. Celem jest nagłośnienie zbiórki chorej na SMA typu I Jagódki Michalak. Jeden z uczestników wyprawy, kaliszanin Jakub Kalinowski, opowiedział radiuCENTRUM o trudach, ale też o motywacji w rowerowej wyprawie:

"Pogoda w miarę nam sprzyjała, mieliśmy chwile z deszczem, podgoniliśmy nieco trasę, ponieważ na pierwszy nocleg dojechaliśmy w miarę szybko i ogólnie czuliśmy się na siłach. Dołożyliśmy kolejne 80 km i drugi dzień była w sumie ta sama sytuacja. Też mieliśmy jeszcze trochę czasu, ekipa dla Jagódki bardzo zteterminowana. Postanowiliśmy przejechać, ile tylko w nas sił, no i ostatni odcinek został jeszcze 110 km. Mieliśmy dotrzeć około niedzielnego południa, ale udało się to zrobić wcześniej. Uważam, że najważniejsza w tym wszystkim okazała sie jednak motywacja."

Na pomoc czeka dzielna, mała Jagódka i liczy się każda złotówka. Kuba mocno wierzy, że wymaganą kwotę uda się zebrać, a przy okazji dziękuje wszystkim za okazywaną pomoc w tej inicjatywie:

"Cel jest taki, że za każdy kilometr będzie jakaś tam złotówka od sponsorów. Mamy vouchery, mamy skarbonki i udokumentowaną tę naszą wyprawę. Przyjechała też do nas telewizja z Gdańska - relacjonują naszą wyprawę, nagłośnili ją. To w sumie moja pierwsza taka wyprawa, przy okazji mogę też dołożyć się do pomocy tej dziewczynce, ale też i przy okazji sprawdzić swą kondycję - dla siebie, dla oceny ogólnej wytrzymałości. W sumie bardzo fajnie, nowi ludzie, nowa ekipa - pierwszy raz w życiu. A podziękować chcę przede wszystkim mamie, która mnie w tym motywowała, bratu, który mocno się zaangażował w całe to przedsięwzięcie, ale wsparcie jest też nawet od obcych osób i dzięki wielkie też dla mej parterki, która w tym wszystkim odgrywa kluczową rolę..."

Uczestnicy rajdu jeszcze w niedzielę udali się w drogę powrotną do Kalisza. Tymczasem Jagódkę Michalak można wspierać, m.in. dzięki zbiórce siepomaga.