Czy "wystawki" starych mebli, zużytych urządzeń AGD i hałdy wyeksploatowanych domowych sprzętów znikną z kaliskich osiedli? Jest taka szansa, bowiem miejscy radni przeforsowali zmiany w harmonogramie odbioru wielkogabarytowych odpadów. Ratusz proponował, aby zmienić terminarz tak, by "wielkogabaryty" odbierane były raz w miesiącu - a nie jak dziś - teraz na kwartał.

"Jak tylko zabierzemy te śmieci, to one nazajutrz się pojawiają znowu. Powiem szczerze, że nie wiem, skąd ta ilość starych mebli, kanap jest wykładana wiecznie. Przecież ten czas modernizacji i remontów musi się zakończyc, natomiast nie wiem skąd ci ludzie to przywożą" - mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza. Radni uznali jednak, że odbiór raz w miesiącu nie wystarczy i zaproponowali uprzątanie śmietnisk co 2 tygodnie i taką poprawkę przegłosowali. Zdaniem prezydenta Kinastowskiego, to nie rozwiązuje problemu, bo odpadów jest po prostu zbyt dużo: "Dzisiaj, jak ktoś kupuje pralkę, to wie, że musi ją przywieźć z marketu. Natomiast nie wie, że starą pralkę powinien odstawić do PSZOK-u, tylko wystawia i ona stoi. Jest harmonogram taki, jaki jest. Robimy też akcje interwencyjne, pracujemy też nad tym, żebyśmy sami mogli te gabaryty wozić. To jest wszystko czas, to są pieniądze i musimy pamiętać, że miasto na dobrą sprawę jako podstawę działania ma przepisy prawa i w ich granicach musimy działać".

na fot.: Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza

Nowy harmonogram ma obowiązywać od września. Niestety, zmiany nie dotyczą mieszkańców zabudowy jednorodzinnej. Ci kaliszanie nadal muszą we własnym zakresie odwozić duże śmieci do PSZOK-u. Ten zaś czynny jest tylko przez kilka godzin w soboty.