"Państwo jest od tego, by pomóc lekarzom i pielęgniarzom przekuć ich pasję do swoich zawodów w zapał, który będzie wykorzystany w maksymalnym stopniu" - przekonywał przed kaliskim szpitalem Donald Tusk.

W czwartek 21 września do Kalisza przyjechał Tuskobus, a dokładnym celem wizyty przewodniczącego PO był wyżej wspomniany Wojewódzki Szpital Zespolony. Donald Tusk rozmawiał z kierownictwem szpitala o problemach polskiej służby zdrowia, a przed placówką, w otoczeniu pracowników szpitala, polityków, dziennikarzy, ale również mieszkańców Kalisza, mówił o tym, co należy naprawić w polskiej służbie zdrowia.

"Nikt nie oczekuje od nikogo cudów. W pewnym sensie cuda zdarzają się w szpitalach wtedy, kiedy lekarki i lekarze, pielęgniarki i pielęgniarze ratują ludzkie życie, robiąc to często w czasie nadgodzin. Chodzi nam o to, by szpital wtedy, kiedy leczy, wtedy kiedy chirurg operuje, żeby miał za to zapłacone. Usłyszałem od naszych dzisiejszych gospodarzy słowa i gorzkie, ale i takie bardzo pokorne i skromne. To nie były słowa o tym, że mają więcej zarabiać, tylko o tym, żeby NFZ zapłacił za zabiegi wykonane przez szpital" - dodał Tusk.

Radosław Kołaciński, dyrektor kaliskiego szpitala, zwracał uwagę, że służba zdrowia w Polsce potrzebuje przewidywalności i stabilności. Jak to osiągnąć? Choćby przez wprowadzenie bezlimitowych procedur medycznych.

"My nie możemy przed końcem roku stopować ilość zabiegów, przez to, że nie wiemy, czy dostaniemy pieniądze z NFZ. Jest to bolączka wszystkich szpitali. My w Kaliszu sobie jakoś radzimy i budżet naszej placówki się bilansuje, ale większość szpitali w Polsce ma z tym problem. W takich sytuacjach wielu dyrektorów musi decydować czy ma zapłacić wynagrodzenia pracownikom, czy ma leczyć pacjentów, nie wiedząc, czy otrzyma za to pieniądze. Zmiana tego, to jest nasz główny postulat. To powinno się w tym systemie zmienić, żeby placówki medyczne mogły się otworzyć na leczenie pacjentów" - powiedział Kołaciński.

Po wizycie w Kaliszu Tuskobus udał się w dalszą trasę. Kolejne przystanki ulokowano na północy Wielkopolski. Z Grodu nad Prosną Donald Tusk pojechał do Chodzieży na spotkanie z piłkarzami, trenerem oraz burmistrzem na lokalnym Orliku. Następnie o 18:00 odbyło się otwarte spotkanie z mieszkańcami Piły.