4. września jest dla Kalisza i jego mieszkańców datą przypominającą wkroczenie do miasta wojsk niemieckich w 1939 r. Już od marca tego roku niektóre oddziały wojskowe stacjonujące w Kaliszu były postawione w stan gotowości. 1. września zastał całą 25. Dywizję Piechoty gotową do boju. Ale - jak przypomina kaliski historyk, Tadeusz Krokos - 4. września sytuacja gwałtownie się zmieniła.

"25. Dywizja wyruszyła na front z 3 na 4 września 1939 r. i w Kaliszu działy się rzeczy bardzo trudne, ponieważ mieszkańcy Kalisza (wiedząc, co się dzieje) zaczęli z miasta uciekać. Uciekali, ponieważ pamiętali Niemców z sierpnia 1914 r., kiedy zniszczono i spalono Kalisz. Tak więc tutaj do zbrojnego kontaktu z Niemcami nie doszło, dopiero później, kiedy znalazły się nasze jednostki w Armii Poznań nad Bzurą."

Wtedy kaliscy żołnierze wykazali się prawdziwym męstwem, a ich przywódca, gen. Alter został uznany za jednego z najwybitniejszych dowódców broniących Warszawy. W Kaliszu zatem nie padł żaden strzał. Inaczej będzie podczas jutrzejszych działań rekonstrukcyjnych w mieście, kiedy to w sposób symboliczny zostanie ukazana walka Polaków z najeźdźcami. Początek widowiska, które poprzedzi poważniejsze już uroczystości o godz. 10:00 przy Moście Kamiennym.

delurarc.fm