Nie ma czerwonego nosa, ani czapeczki z pomponem. Nie jeździ też sankami zaprzężonymi w renifery. I wcale nie pochodzi z Laponii. Jego imię znane jest na całym świecie, ale chyba niewiele o nim wiemy. Dziś ma swój dzień w kalendarzu. Mowa oczywiście o św. Mikołaju, biskupie Mirry i patronie kaliskiej katedry. Mówi jej proboszcz, ks. prałat Andrzej Gaweł.

"Żył na Wschodzie, w dzisiejszej Turcji, bardzo już dawno temu, na przełomie III. i IV. wieku. Należy do tych świętych, którzy swoją sławą już dawno wyszli poza ramy Kościoła. Zasłynął tym, że był człowiekiem miłosiernym. Dostrzegał nędzę i biedę ludu, i starał się im zaradzić. Według naszej wiary, mamy za przykładem świętych, a w tym wypadku za przykładem św. Mikołaja, pamiętać przede wszystkim o biednych."

Tych wokół nas nigdy nie brakuje. I niekoniecznie chodzi o tych, którym nie starcza do pierwszego. Biedą jest również samotność czy moralne zagubienie. Znajdźmy dziś czas i pomysł, jak zaradzić tej biedzie.

delurarc.fm