Ostatni dzwonek dla tych, którzy chcieliby obejrzeć najstarsze księgi miejskie Kalisza. Już tylko jutro będzie można oglądać cenne dokumenty, które przywędrowały nad Prosnę z Archiwum Państwowego w Poznaniu. W najstarszej z ksiąg odnajdziemy ślady życia w mieście jeszcze przed jego wielkim pożarem w połowie XVI wieku - mówi dyrektor poznańskiego Archiwum, Henryk Krystek.

"Pisarz rozpoczyna tak, jakby siadł nad pergaminem z piórem, z inkaustem i pisze, że w zasadzie zaczyna od nowa to, co pamięta, to co było. Ile miał dokumentów, to że dysponował trzema pieczęciami: wielką, średnią i małą. To wszystko spłonęło, ponieważ całe miasto, łącznie z ratuszem, gdzie była kancelaria, to wszystko spłonęło. Całe szczęście, że to jest księga z XVI w., bo są na przykład miejscowości, gdzie pożar był w połowie XIX w. i też to poginęło."

Miejskie rarytasy można oglądać w Archiwum Państwowym w Kaliszu w ramach wielkiej i bardzo ciekawej wystawy "Dokumenty mówią". Po 22. kwietnia wypożyczone z Poznania oryginały wrócą do własciciela i w Kaliszu będzie można zobaczyć jedynie ich kopię. A to już nie to samo.

delurarc.fm