Wspomnienia z początków kariery, ze spotkań ze sławnymi muzykami i z czasów pobytu w Kaliszu - wypełniły czwartkowy wieczór w Centrum Kultury i Sztuki, którego bohaterem był Jan Ptaszyn Wróblewski, nestor i legenda polskiego jazzu. Spotkanie, które prowadził Jan Cegiełka zatutułowane "Trzy kwadranse jazzu z Ptaszynem" przetykane było rozmową z mistrzem, muzyką, którą zagrał kaliski zespół Kamil Pyrek Band oraz pytaniami od uczestników tego niezwykłego wydarzenia.

Artysta zapytany jakie rady miałby dla młodego człowieka, który chciałby grać jazz odpowiedział: "Między prawdą a Bogiem - nie ma żadnych rad. Najgorzej, gdy każdy będzie chciał ulepić muzyka na swój sposób. Po co ! Niech on sam pomyśli. Jeżeli on to lubi - sam do tego dojdzie. Słuchać ! Ile się da słuchać! Oczywiście myślę nie tylko o koncertach, ale i o płytach. Grać trzeba dużo i pchać się, gdzie się potrafi, jeśli jest okazja. Oczywiście bez przesady, ale tam gdzie można - na jam sesion, na diabli wiedzą co ! Ale na to nie trzeba namawiać kogoś, kto to lubi."

Mistrza Ptaszyna usłyszymy jeszcze w piątek, tym razem w roli muzyka, a nie gawędziarza, podczas pierwszego koncertu rozpoczynającego się właśnie 43. Międzynarodowego Festiwalu Pianistów Jazzowych Kalisz 2016. Początek koncertów o 19:00
Czwartkowe spotkanie w CKiS poprzedziła miła uroczystość odsłonięcia i uruchomienia neonu, który umieszczono na ścianie dawnego domu rodziny Wróblewskich na rogu ulicy Śródmiejskiej i Pułaskiego. Uruchomienie neonu obserwowali festiwalowi goście, a także liczni jeszcze o tej porze przechodnie, którzy za zaciekawieniem przystawali na rogu ulicy, przysłuchując się saksofonowym dźwiękom płynącym z jednego z balkonów tuż obok neonu.