Podróżnik, działacz społeczny i mówca motywacyjny, a przede wszystkim najmłodszy na świecie (15 lat) zdobywca obu biegunów w ciągu roku.

W Kaliszu gościł w piątek Jan Mela. Skorzystał z zaproszenia biblioteki i czytelników Książnicy Pedagogicznej im. Alfonsa Parczewskiego. Jak sam mówi, "po życiowych zakrętach warto nie obrażać się na cały świat, tylko wychodzić do ludzi i dzielić się z nimi.":

"Zostało kiedyś bardzo mądrze powiedziane, że dzisiejszemu światu o wiele bardziej potrzeba świadków niż nauczycieli, więc ja wychodzę z takiego założenia, że warto się dzielić prywatnymi, osobistymi rzeczami. Myślę że to też ludzie doceniają, kiedy się nie udaje i nie gra takiego krystalicznego bohatera - postaci idealnej, monumentalnej niemalże posągowej. O wiele bardziej wiarygodny jest jednak czlowiek autentyczny - taki z krwi i kości. I mam liczne doświadczenia, tzn. dostaję taką zwrotną informację, że wiele wypowiedzianych słów naprawdę głęboko potrafi w człowieka wejść i silnie w nim rezonować - w sercu, w duszy, w umyśle... A to jest chyba w takich spotkaniach najważniejsze.

Jako 13-letni chłopak Jasiek Mela został porażony prądem, gdy schronił się przed deszczem w niezabezpiecznonej stacji transformatorowej. Amputowano mu prawą rękę i lewą nogę. Na spotkaniu z kaliszanami było o wypadku i o górach, ale życiu... nie tylko pod górkę. O przyjaźni z alpinistą Markiem Kamińskim i założeniu fundacji.

RadiuCENTRUM Mela opowiedział nie tylko o czerpaniu z życia wbrew napotykanym przeszkodom. Każde spotkanie jest dla niego niewiadomą, dlatego tak chętnie w nich uczestniczy:

"Nigdy nie wiadomo, z jakimi emocjami, z jakimi trudnościami codzienności przychodzi ktoś na spotkanie i często tak jest, że teeoretycznie mamy porozmawiać sobie o czymś, ale scenariusz a życie to jednak dwie różne sprawy i zamiast o podróżach gdzieś się udaje odnaleźć pewne elementy styczne, choć wprost odbiegające od temamtu. I wtedy to się okazuje być czymś o wiele głębszym. Jest wielka radość, bo ta satysfakcja działa tak naprawdę w obie strony. Ludzie wtedy się otwierają i chętnie dzielą. Dla mnie to też bardzo ważne, bo sam odnajduję w tym sens i okazuje się, że nie tylko ja jestem na spotkaniu dla innych, ale też inni są tam dla mnie. To są przeważnie niełatwe tematy, a tylko konfrotowanie się z nimi daje człowiekowi siłę i prowadzi do wzrostu czy rozwoju..."

Jan Mela ma 34 lata, wypadek, który zmienił jego życie, wydarzył się ponad 20 lat temu. W kilku życiowych rolach już się odnalazł - za trzy tygodnie ponownie zostanie ojcem. Spotkanie w popularnej Bibliotece Pedagogicznej zgromadziło uczniów kilku kaliskich szkół podstawowych i liceów oraz dorosłych. Było również transmitowane do sześciu filii bibliotecznych na terenie dawnego województwa kaliskiego.