Co z kaliskim PKS-em i jego pracownikami w sytuacji, gdy powiat kaliski nie przejmie spółki, a miasto okroi rozkład jazdy wyłącznie do rentownych, dalekobieżnych połączeń? W PKS-ie pracuje dziś 65 kierowców.

"Wszystkich moglibyśmy zatrudnić w KLA" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Wdowczyk, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego: "Każdy jeden pracownik PKS-u, każdy jeden, dostał kilkukrotną prośbę o przejście do KLA, do firmy stabilnej. Każdy jeden dostał to do ręki, z wpisem do akt, że przyjął. Niestety, odpowiedziało tylko 10% załogi. Reszta załogi utrzymuje, że z uwagi, że mieszkają w Choczu, Goszczanowie, Błaszkach czy Grabowie, dojazd do Kalisza dezorganizuje im życie. Oni nie chcą przychodzić do pracy, gdzie np. będą musieli przyjeżdżać do Kalisza na godzinę 3 rano. To w dużej mierze są ludzie, którzy mają własne gospodarstwa rolne i praca w PKS-ie pozwala im pogodzić te obowiązki" - dodał prezes Wdowczyk, tłumacząc, że nierzadko kierowcy parkują autobusy na swoich posesjach i sprzed własnych domów wyjeżdżają na podmiejskie trasy.
Kierowców PKS-u nie skusiły nawet wyższe wynagrodzenia oferowane w KLA.

na fot.: Mariusz Wdowczyk / prezes KPT

* * *

Wideo tylko dla dorosłych

* * *

W piątek 3 czerwca, prezes KPT Mariusz Wdowczyk będzie gościem radiowej Maglownicy. Rozmowę na antenie Radia Centrum o godzinie 10:40, poświęcimy sytuacji w PKS-ie i dalszym losom spółki i jej pracowników.