Do przerwy grali świetnie i prowadzili z wyżej notowanym Asseco Gdynią 47:35, ale w drugiej połowie kompletnie się pogubili i ostatecznie przegrali - mowa o koszykarzach BM Slam Stali Ostrów, którzy w niedzielny wieczór w Arenie Kalisz zaprezentowali swoimi kibicom zupełnie dwa różne oblicza. W pierwszej połowie bardzo dobrze grał Mateusz Zębski, który w rozmowie z Radiem Centrum przyznał, że indywidualne statystyki nie cieszą go w obliczu porażki zespołu:

"Cieszę się, że dobrze zagrałem, ale niestety przegraliśmy mecz i nie ma co myśleć o jakimś indywidualnym sukcesie, skoro przegrywamy mecz jako zespół. Trudno powiedzieć, co się stało z nami po przerwie. W pierwszej połowie wychodziło nam prawie wszystko, mimo że były jakieś błędy w obronie, bo Frasunkiewicz czy Matczak też trafiali z dystansu. Mimo tego, nasza gra wyglądała bardzo dobrze, a wynik był korzystny dla nas. Graliśmy zespołowo w ataku, dzieliliśmy się piłką, wracaliśmy szybko do obrony. W drugiej połowie, zwłaszcza w trzeciej kwarcie, nie było kompletnie nic z tej dobrej naszej gry. Nie walczyliśmy w obronie, nie daliśmy z siebie tego, co w pierwszej połowie".

Asseco Gdynia po przerwie rzuciło 13 punktów z rzędu i wyszło na prowadzenie. Niemoc strzelecką gospodarze przerwali dopiero po ponad pięciu minutach gry. W czwartej kwarcie goście osiągnęli nawet 10 punktów przewagi i ostatecznie wygrali 81:72. Przyjezdni rewelacyjnie trafiali z dystansu. Oddali 15 celnych "trójek" na 30 prób.

BM Slam Stal Ostrów - Asseco Gdynia 72:81 (22:19, 25:16, 10:24, 15:22)
BM Slam Stal: Millage 17, Delaney 13, Sroka 11, Kaczmarzyk 9, Zębski 8 Wangmene 7, Żurawski 5, Ochońko 2
Asseco: Frasunkiewicz 23, Matczak 16, Parzeński 12, Hickey 10, Kowalczyk 10, Szczotka 4, Czerlonko 3, Kaplanović 3, Morozow 0.