Ogłoszenia stanu klęski żywiołowej na terenie powiatu kaliskiego chcą włodarze samorządów. Na piątkowym posiedzeniu nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Kaliskiego radni jednogłośnie poprali wniosek wójtów i starosty. Uchwała popierająca wniosek zostanie skierowana do wojewody wielkopolskiego.

Podczas nadzwyczajnej sesji były też nadzwyczajne emocje. Radni - Krzysztof Dziedzic i Piotr Kaleta uznali, że pomocą dla rolników powinien zająć się rząd, a nie powiat. Ich zdaniem uchwała mająca poprzeć wniosek o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na terenie powiatu kaliskiego to początek kampanii wyborczej:

na fot.: Krzysztof Dziedzic (od lewej)

"Obserwując zachowania ministra i innych osób odpowiedzialnych za sektor rolnictwa, możemy dojść do wniosku, że raczej ten apel powinien być kierowany do premier i Rady Ministrów, a nie do wojewody. Zdaję sobie sprawę, że jest to element kampanii wyborczej, który już zaczął funkcjonować także w Radzie Powiatu Kaliskiego. Przysłuchując się wypowiedziom ministra rolnictwa Marka Sawickiego, nie widzę woli, by minister chciał wprowadzić stan klęski żywiołowej - to po pierwsze. Po drugie nie widzę takiej potrzeby, abyśmy kierowali ten wniosek bezpośrednio do Wojewody. Mamy parlamentarzystów, którzy szybciej niż wojewoda mogą dotrzeć do premier Ewy Kopacz. Wyślijmy to pismo do Wojewody Wielkopolskiego i do naszych parlamentarzystów. Chciałbym, by był to wniosek formalny. Wtedy poznamy skuteczność ich działania, zobaczymy czy rzeczywiście są nam do czegoś potrzebni" - mówił podczas sesji Piotr Kaleta, radny PiS.

na fot.: Piotr Kaleta (od prawej)

Innego zdania była reszta rady i przybyli na sesję wójtowie. "Na terenie powiatu problem suszy jest, musimy o nim mówić" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Nosal, starosta kaliski:

"Straty w plonie w wielu gospodarstwach są kilkudziesięcioprocentowe. Rolnik ponosi wielką stratę. To duży problem i dziwię się, że niektórzy go nie widzą. Ja wiem, jaki jest kalendarz polityczny i zdaję sobie sprawę, jakie będą reperkusje, gdyby stan klęski żywiołowej został wprowadzony. Jest takie przysłowie: kogo nie boli, temu powoli. Boli rolników, my ich rozumiemy i po to była ta sesja nadzwyczajna".

na fot.: Krzysztof Nosal, starosta kaliski

Ogłoszenia stanu klęski żywiołowej chcą włodarze poszczególnych gmin powiatu. Jednak, jak zaznaczył Sławomir Musioł, wójt Blizanowa, pierwszym krokiem powinna być zmiana prawa. Bo to, które jest, nie odpowiada obecnym realiom:

"Żeby rolnik mógł skorzystać z dopłat, specjalna komisja musi oszacować straty. Ale żeby to się mogło odbyć, to Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa musi wprowadzić tzw. klimatyczny bilans wodny dla poszczególnych roślin. Jest to określone w odpowiednimi rozporządzeniu ministra rolnictwa. Monitoring prowadzony przez IUNiG na terenie powiatu kaliskiego wskazuje, że susza może dotyczyć tylko i wyłącznie zbóż jarych i ozimych na glebach lekkich - 4, 5 i 6. My w rzeczywistości widzimy, że susza dotknęła wszystkie uprawy - kukurydzę, warzywa, buraki, ziemniaki. Straty w niektórych miejscach wynoszą nawet do 90%. Te progowe wartości nie odpowiadają stanowi faktycznemu, prawo musi zostać zmienione. Jeśli teoria nie odpowiada praktyce, to myślę, że nie ma innego wyjścia, jak zmienić tę teorię i dostosować ją do praktyki. Żeby rolnicy mogli otrzymać jakąkolwiek pomoc, to wartości progowe dotyczące suszy muszą zostać obniżone".

na fot.: Sławomir Musioł, wójt Blizanowa

Tragiczna sytuacja jest też w gminie Godziesze Wielkie. "Drastycznie obniżył się poziom wód gruntowych. Wysycha woda w studniach i rzekach" - powiedziała Radiu Centrum Alicja Jędrasiewicz, wicewójt Godziesz Wielkich:
"Nie pamiętamy tak niskiego poziomu rzeki Prosny. Pokrzywnica czy Kiełbaśnica to są tylko smużki, przy takiej pogodzie za tydzień już ich nie będzie. Rozwiązaniem może być m.in. budowa zbiornika Wielowieś Klasztorna. Nasza gmina w przyszłości może zostać pozbawiona wody, zniknie rolnictwo, wystepowiejemy zupełnie".

na fot.: Alicja Jędrasiewicz (od prawej), wicewójt Godziesz Wielkich

Jeśli stan klęski zostałby ogłoszony, "to rolnicy mogliby skorzystać z wielu ulg" - dodał Krzysztof Nosal:

"Minister może się ubiegać o pomoc unijną. Będą mogły być wprowadzone umorzenia w podatkach, opłatach KRUS, ZUS, podatkach lokalnych. Byłyby one zrekompensowane z budżetu państwa, a nie samorządu. Jest też wiele innych możliwości. Mnie chodzi głównie o wypracowanie planu dla Południowej Wielkopolski na przyszłość. Musimy zacząć chronić wodę, budować odpowiednią infrastrukturę, musimy zmienić prawo".

Uchwała Rady Powiatu Kaliskiego trafi teraz do wojewody i dopiero ten może wystąpić do Rady Ministrów z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na terenie powiatu.

Na posiedzeniu sesji nadzwyczajnej większością głosów radni podjęli także uchwałę w sprawie poparcia wniosku o odwołanie referendum ogólnokrajowego zaplanowanego na 6 września tego roku i przekazanie środków na walkę z suszą w rolnictwie. Szacuje sie, że przeprowadzenie referendum może kosztować ok. 100 mln zł.

12 radnych było za, a 6 przeciw. Głosowanie było poprzedzone burzliwą dyskusją.