Patryk M., poznański "biznesmen", skazany przez Sąd Rejonowy w Kaliszu na 2 lata w zawieszeniu na 6, grzywnę 1500 zł i nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 10 000 zł. Radio Centrum powraca do bulwersującej sprawy składowania niebezpiecznych chemikaliów w jednym z magazynów w kaliskim Szczypiornie. A wszystko wbrew przepisom i z zagrożeniem nie tylko dla środowiska, ale przede wszystkim ludzi. Tymczasem "przedsiębiorca" przepadł jak kamień w wodę - odpady chemiczne zostały.
Patryk M. działalność gospodarczą prowadził samodzielnie, prawdopodobnie pracował dla większej firmy.

Sąd - sądem, wyrok - wyrokiem, a rzeczywistość jest taka, że toksyczne odpady przy Wrocławskiej nadal tkwią.
Skoro egzekucja kosztów w tym przypadku nie jest możliwa i skuteczna, to unieszkodliwienie - zgodnie z przepisami - musi wziąć na siebie Miasto. A jeśli do tego miałoby dojść, z kieszeni kaliszan pójdzie na to jakieś 3 miliony złotych. Samorządowcy liczą na pomoc nowej władzy, tylko nie wiadomo, czy Prawo i Sprawiedliwość pomoże...

Problem z chemikaliami zaczął się blisko 3 lata temu. Chemikalia trafiły do Kalisza z powiatu wągrowieckiego - prawie 3 tony farb, lakierów, olejów i rozpuszczalników

Patryk M. wynajął pomieszczenie do ich składowania od kaliskiego biznesmena na terenie dawnej Agromy przy ul. Wrocławskiej. Przechowywane odpady miały być ostatecznie unieszkodliwione.

Przedsiębiorca zawiesił działalność, gdy magazyn wypełnił się po brzegi. Zniknął wraz z pieniędzmi za przejęte odpady. Toksyny dwukrotnie dały o sobie znać - do wycieków doszło w latach 2013 i 2014.
Interweniujące straż pożarna i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska problem zgłosiły prokuraturze. Ta sformułowała zarzuty, ale nie mogła ustalić miejsca pobytu Patryka M. Sprawa utknęła w martwym punkcie, po czym w listopadzie 2014 roku zainteresowany sam stawił się w prokuraturze i usłyszał 2 zarzuty.

Wyrok zapadł pod koniec października 2015 roku. Ale skazany znów jest nieuchwytny, więc Miasto wszczęło wobec niego postępowanie egzekucyjne.
Bezskutecznie, bo żadne pieniędze od Patryka M. do magistratu nie wpłynęły. Jeśli PiS nie uruchomi centralnych środków na utylizację niebezpiecznych odpadów, w podobnej Kaliszowi sytuacji znajdzie się w Polsce kilka innych samorządów.