W parafii w Choczu przełożeni prowincji Franciszkanów wymienili wszystkich zakonników. Nie byłby to problem, gdyby nie fakt, iż parafia podjęła wielki trud ratowania XVIII - wiecznej kolegiaty i pałacu infułatów.

Dwa lata temu powołano w Choczu Stowarzyszenie "Ratujmy naszą kolegiatę". Jednym z liderów był proboszcz o. Gwidon Borkiewicz. Od września decyzją władz prowincji ojciec Gwidon z Chocza odchodzi. - "Dlaczego właśnie w tym momencie, kiedy udało się na ratowanie świątyni pozyskać 300 000 zł z ministerstwa kultury, 20 000 zł z Urzędu Marszałkowskiego, 30 000 zł z budżetu powiatu. Kiedy cała parafia się opodatkowała i zbiera pieniądze, kiedy mamy już dokumentację i ekspertyzy?", zastanawia się Marian Wielgosik - wójt Chocza, członek ścisłego zarządu Stowarzyszenia. Jednak ma nadzieję, że nowy gwardian o. Hiob, który od 1 września będzie też proboszczem, zechce kontynuować dzieło poprzednika. Przypomnijmy, że w świątyni zbudowanej przez Lipskich, z których wyszedł jeden z prymasów Polski, nawet łuk tęczowy nad prezbiterium jest do odbudowania. Z ekspertyz wynika, że drewniane elementy kolegiaty zaatakowały tajemnicze owady.