Zarząd Dróg Miejskich znów musi ściągać plakaty wyborcze jednego z komitetów wyborczych, który wbrew przepisom umieszcza materiały wyborcze na znakach drogowych w pasie dróg, a także na latarniach.

Straż Miejska już zlokalizowała miejsca, gdzie plakaty zostały nielegalnie umieszczone - powiedział Radiu Centrum Marcin Stefankiewicz, naczelnik kaliskiej Straży Miejskiej: "Żaden z komitetów wyborczych nie ma zgody na to, żeby wieszać plakaty w miejscach innych, niż wyznaczone. Zgodnie z kodeksem wyborczym na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych można umieszczać plakaty i hasła wyborcze wyłącznie po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia. To co w piątek zaistniało w Kaliszu, to złamanie przepisów".

Od kilku dni mechanizm działania struktur komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości jest podobny: w nocy wieszane są w zakazanych miejscach plakaty wyborcze, w dzień odpowiednie służby je ściągają , następnie w nocy plakaty znów są wieszane, wbrew przyjętym przepisom. W piątek nielegalnie powieszone plakaty pojawiły się m.in. na osiedlu Zagorzynek i Majków.

Zarząd Powiatu Kaliskiego w dniu 30 września 2015 roku podjął Uchwałę Nr 345/2015 w sprawie nie wyrażenia zgody na umieszczania plakatów i haseł wyborczych w pasach drogowych dróg powiatowych na terenie Powiatu Kaliskiego.

Podobne rozporządzenie wydały władze miasta Kalisza. Przypomnijmy, że w Kaliszu zostały ustawione 3 obszerne tablice, przeznaczone do umieszczania tam materiałów wyborczych.

Umieszczanie plakatów i materiałów wyborczych na znakach drogowych jest zabronione, bo zagraża bezpieczeństwu kierowców. Takie zachowanie stanowi wykroczenie i niebezpieczeństwo dla przejezdnych. Zgodnie z art. 110 § 5 Kodeksu Wyborczego „Policja lub straż gminna jest obowiązana usuwać na koszt komitetów wyborczych plakaty i hasła wyborcze, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi, albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym”. Zgodnie z kodeksem, na sprawcę takiego wykroczenia nakłada się mandat karny w wysokości do 500 złotych.

Widać, że tych kandydatów z PiS to prawo nie obowiązuje:

Jeden z nich podkreśla na plakacie: RZECZNIK premiera J. KACZYŃSKIEGO. Może to dlatego?

Tytuł profesorski też nie uprawnia do omijania przepisów. Wręcz odwrotnie - zobowiązuje do wyjatkowego ich przestrzegania.

Oto mail od słuchacza Radia Centrum:

(...) Wczoraj, jadąc droga wojewódzką nr 442, począwszy od Gizałek, do samego Kalisza (najlepiej widać to w Piotrowie, gdzie plakaty, będąc pod szkołą, nie pozwalają właściwie używać chodnika...), spotkałem ok. 200 szt. plakatów, głównie Andrzeja Wojtyły, wszystkie na znakach drogowych. Część z nich, pomontowana jest tak, że nie można dojść do przystanków autobusowych, czy też zastawiają całą szerokość (wąskiego na wsiach) chodnika (...)

Poseł Jan Dziedziczak jest w tym zakresie recydywistą. Także w trakcie kampanii wyborczej w roku 2011 nic sobie nie robił z obowiązujących w tym zakresie w Kaliszu praw.

Warto raz jeszcze jasno podkreślić, że zarówno władze Kalisza, jak i powiatu wydały odpowiednie uchwały zakazujące wieszanie plakatów na znakach i sygnalizatorach świetlnych.

fot.: słuchacze Radia Centrum i czytelnicy RC.fm oraz profilu Radia Centrum na Facebooku.

Poniżej jedna ze stert zdemontowanych płyt z plakatami w magazynie Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu.