Kotwica Kórnik mocno postawiła się Ostrovii 1909 Ostrów w sobotnim meczu grupy spadkowej IV ligi. Gospodarze przegrywali od 6. minuty meczu, a przed stratą kolejnych bramek uchronił zespół bramkarz Dominik Kokott. Wyrównał w drugiej połowie Jakub Szaniec, który skierował do siatki piłkę odbitą przez bramkarza po strzale Marka Szymanowskiego. Ten ostatni w rozmowie z radiemCENTRUM ocenił sobotni mecz na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim:

"Niestety, znowu weszliśmy źle w spotkanie. Trener uczulał nas, żebyśmy zaczęli mocno od początku, żeby nie powtórzyła się sytuacja z ostatniego meczu w Lesznie. Ale niestety po raz kolejny się powtórzyła. Na szczęście obudziliśmy się w okolicach 50., 60. minuty i udało nam się wyszarpać ten cenny remis, bo naprawdę Kotwica Kórnik to bardzo dobry zespół, który mógł prowadzić do przerwy 2:0, tuż po przerwie też mógł strzelić drugiego gola. Na szczęście udało nam się to utrzymać i ruszyliśmy do ataków. Od 60. minuty mogło tak naprawdę wszystko się zdarzyć" – powiedział radiuCENTRUM Marek Szymanowski.
W grupie mistrzowskiej IV ligi LKS Gołuchów wygrał 1:0 z rezerwami KKS-u Kalisz, a Centra 1946 Ostrów w derbach powiatu ostrowskiego rozgromiła Odolanovię 5:1. Wart odnotowania jest niecodzienny popis kapitana Centry, Jakuba Michalskiego, który strzelił aż cztery gole. Mecz na szczycie tabeli pomiędzy Wartą Międzychód a Pogonią Nowe Skalmierzyce przełożono.

na fot.: Fragment meczu Ostrovii 1909 z Kotwicą Kórnik