Wyjechał z Ostrowa podbijać najpierw polskie, a później europejskie i światowe boiska w 1996 roku. Teraz wrócił do rodzinnego miasta jako trener Górnika Zabrze. Mowa o Marcinie Lijewskim, wychowanku Ostrovii, jednym z najbardziej utytułowanych polskich piłkarzy ręcznych w historii, który w piątek i sobotę przy okazji Turnieju Noworocznego w Arenie Ostrów, odwiedził rodzinne miasto. Jak przyznaje w rozmowie z radiemCENTRUM, czasami jest mu trudno poznać Ostrów, który bardzo się zmienił.

"W Ostrowie mieszkają moi rodzice, wielu znajomych i kolegów, także jest to dla mnie sentymentalna podróż w przeszłość. Aczkolwiek miasto bardzo się zmieniło, co też jest na plus, że człowiek nie bywa na co dzień w pewnym miejscu, pojawia się po kilku latach i ledwo rozpoznaje swoje miasto rodzinne. Fajnie, widać, że idziemy do przodu. Tak samo jako Klub Piłki Ręcznej Ostrovia, z którym mieliśmy okazję grać latem zeszłego roku podczas turnieju w Zabrzu. Bardzo fajnie się wtedy pokazali. Teraz też mało zabrakło, żebyśmy spotkali się w finale turnieju w Ostrowie. Postęp widoczny jest na każdej płaszczyźnie. Na pewno życzyłbym tego włodarzom klubu i mieszkańcom Ostrowa, żeby w końcu, nie wiem, po ilu latach, doczekali się najwyższej klasy rozgrywkowej w piłkę ręczną".

Dodajmy, że Górnik Zabrze Marcina Lijewskiego zajął drugie miejsce w Turnieju Noworocznym. W finale przegrał 27:30 z Zagłębiem Lubin.

na fot.: Marcin Lijewski przy okazji noworocznego turnieju w Ostrowie odwiedził rodzinne miasto