Drugi mecz i druga porażka. Na dodatek w kiepskim stylu. Gwiazdy Arged BMSLam Stali Ostrów nie świecą. W czwartek w Gdyni zespół trenera Łukasza Majewskiego przegrał z grającą tylko Polakami Asseco Arką 64:74, a fatalny mecz zagrał kreowany na lidera drużyny, James Florence.

Początek meczu napawał optymizmem, bo Arged BMSlam Stal grała lepiej w defensywie i całkiem nieźle w ataku. Po 10 minutach prowadziła 21:16. Problemy zaczęły się w drugiej kwarcie. Indywidualne popisy Florence'a na niewiele się zdały. Drugi z rozgrywających Taurean Green popełniał proste błędy. Arka nie grając wybitnej koszykówki, odrobiła straty i prowadziła. Na niewiele zdało się świetne otwarcie trzeciej kwarty i seria 9:0 dla ostrowian. Później równie szybko roztrwonili dziewięć punktów przewagi. Drużynie z Ostrowa brakowało pomysłu na grę, ale także skuteczności. Łatwe błędy i indywidualne popisy liderów okazały się prostą drogą do porażki. Arka, która grała konsekwentnie, zasłużenie zwyciężyła 74:64. Pierwsze skrzypce w ekipie z Gdyni grał występujący ostatnio w Ostrowie Przemysław Żołnierewicz.

Asseco Arka: Żołnierewicz 20, Wołoszyn 12, Szubarga 12, Witliński 7, Dylewicz 6, Wadowski 5, Czerlonko 5, Hrycaniuk 4, Malczyk 3, Kaszowski 0, Kowalczyk 0.
Arged BMSlam Stal: Sobin 13, Green 13, Rudd 12, Smith 8, King 6, Garbacz 6, Ryżek 4, Florence 2, Mokros 0, Dymała 0.