Bez afer, bez konfliktów, z coraz lepszą infrastrukturą i warunkami dla czworonogów, a jednocześnie z systematycznie padającą liczbą psów i kotów wymagających opieki - tak wygląda dziś kaliskie schronisko dla bezdomnych zwierząt. Z coraz lepszego wizerunku placówki cieszy się jej szef, Jacek Kołata i mówi radiuCENTRUM: "Myślę, że jest to już placówka na miarę dzisiejszych czasów. Nie chcieliśmy nigdy nazywać tego miejsca schroniskiem dla bezdomnych zwierząt. Wolimy nazwę Centrum Adopcyjno-Opiekuńcze, bo ona bardziej oddaje obecny charakter pracy. Na bieżąco rozbudowujemy schronisko, wymieniamy starą infrastrukturę na nową."

I choć schronisko oferuje czworonogom coraz lepsze warunki, jak przyznaje jej szef - nawet najlepsza placówka nie będzie nigdy tak dobra dla zwierzaka, jak własny dom z czułym opiekunem: "Piesek czy kot nie jest stworzony, aby mieszkać w schronisku. Pamiętajmy, że jest są zwierzaki udomowione, w których życie człowiek wpisał się już na trwałe. A szczególnie, jeśli do schroniska trafia zwierzak, który miał już dom i z jakiegoś powodu go stracił - nigdy nie poczuje się w placówce tak komfortowo, jak czułby się w domu, na własnym terenie. I to mimo tego, że staramy się zapewnić im jak najlepsze warunki, dobre wyżywienie, a wolontariusze troszczą się o ich socjalizację i pilnują, aby zwierzaki nie zdziczały" - dodaje radiuCENTRUM Jacek Kołata.

Adoptować psa lub kota ze schroniska może każda, pełnolenia osoba. Zwierzak wydawany jest nieodpłatnie, ale w razie wątpliwości, placówka sprawdza predyspozycje opiekuńcze przyszłego właściciela i dom, do którego trafia pies lub kot.