Choć ostatecznie przegrali z Cracovią 1:2, z boiska schodzić mogli z podniesioną głową - mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy dzięki świetnej grze i niesamowitej ambicji zostali największą rewelacją Pucharu Polski. O biało-czerwonych znów mówi cała Polska, a nikomu wcześniej nieznani piłkarze z Ostrowa trafili na czołówki mediów ogólnopolskich. Większość chwali Ostrovię i krytykuje Cracovię, która szczęśliwie awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. "Czujemy niedosyt, bo sensacja była tak blisko" - powiedział Radiu Centrum Błażej Cyfert.

"Szkoda, wielka szkoda. Z perspektywy tego meczu można powiedzieć, że mieliśmy naprawdę ogromną szansę zrobić coś więcej. I tak dużo już osiągnęliśmy, ale mogliśmy jeszcze dołożyć kolejną cegiełkę i awansować dalej. Nie udało się. Trudno, ale schodzimy z podniesionymi głowami, bo zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia i pokazaliśmy się z dobrej strony. Ten mecz to były na pewno niezapomniane chwile, tym bardziej, że zagraliśmy w naszym mieście, Ostrowie, gdzie się urodziliśmy i wychowaliśmy. Każdy przeciwnik jest taki sam. Już z Ruchem Chorzów pokazaliśmy, że potrafimy pokonać rywala z ekstraklasy. Z Cracovią też udowodniliśmy, że tam nie grają jacyś nadludzie" - powiedział Radiu Centrum Błażej Cyfert.

Ostrovia 1909 Ostrów, grając w 1/8 Pucharu Polski wyrównała najlepsze osiągnięcie w historii klubu. Gdyby awansowała do ćwierćfinału, osiągnęłaby historyczny sukces. Bez względu na wynik, zespół prowadzony przez Piotra Konstanciaka zapisał się złotymi zgłoskami w historii jednego z najstarszych klubów w Polsce.